Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Jarosław Krawędkowski 08.01.2019

Kredytobiorcy mogą spać spokojnie: podwyżka rat im nie grozi

Wszystko wskazuje na to, że ten rok nie będzie ostatnim z niskimi stopami procentowymi, a tym samym małymi ratami kredytów. Zapytaliśmy ekonomistów, czy i kiedy, czeka nas podwyżka kosztów pożyczek.
Posłuchaj
  • Dlaczego nie grozi nam podsinienie rat kredytów i pożyczek, wyjaśnia w radiowej Jedynce dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers./Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
  • Czy rok 2019 będzie ostatnim rokiem z rekordowo niskimi stopami procentowymi? Na to pytanie odpowiada w Polskim Radiu 24 Sonia Bucholtz z Konfederacji Lewiatan./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
  • Względna decyzja Rady Polityki Pieniężnej o wzroście stóp będzie miała wpływ na wysokość rat kredytobiorców uważa Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego./Tomasz Matusiak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
  • Biuro Rzecznika Finansowego zrobiło analizę jak wyglądałaby sytuacja osoby biorącej dziś kredyt 300 tys. zł z ratami równymi na 30 lat przy oprocentowaniu 4 % podkreśla Marcin Jaworski z BRF./Tomasz Matusiak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
  • Analityk finansowy Paweł Majtkowski wyjaśnia na co zwraca uwagę Rada Polityki Pieniężnej zmieniając stopy procentowe./Tomasz Matusiak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
  • Jak zauważa Paweł Majtkowski, mamy w tej chwili nie tylko najniższe oprocentowanie kredytów w historii, ale i najniższe oprocentowanie depozytów./Tomasz Matusiak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
Czytaj także

Przypomnijmy, Polacy nigdy nie mogli korzystać z dobrodziejstwa niskich stóp procentowych tak długo. Od marca 2015 r. podstawowa stopa procentowa utrzymuje się na poziomie 1,5 proc. 

A ma to swoje bezpośrednie przełożenie na  kredytobiorców i oszczędzających – ci pierwsi korzystają z niskich rat kredytów, ci drudzy - szukają poza bankami alternatyw dla swoich oszczędności.

W środę decyzja RPP ws. stóp procentowych – Rada Polityki Pieniężnej kolejny raz nie podniesie stóp

W środę, 9 stycznia br. poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych.

Według  gościa radiowej Jedynki dr Przemysława Kwietnia, głównego ekonomisty X-Trade Brokers, pierwsze w nowym roku posiedzenie RPP nie przyniesie niespodzianek i Rada nie podniesie stóp procentowych, ani dziś, ani w najbliższej przyszłości.

Podwyżka stóp procentowych w tym, i następnym roku nam nie grozi

W dodatku, dodaje analityk, nie tylko nie doczekamy się zmiany stóp procentowych w tym roku, ale i w 2020 roku.

− Dopuszczam nawet taką myśl, chociaż wydaje się to raczej nieprawdopodobne, że Rada Polityki Pieniężnej może stopy procentowe obniżyć w związku z zapowiadanym na przyszły rok spowolnieniem polskiej gospodarki – mówi Przemysław Kwiecień.

− Dlatego, podwyżka stóp procentowych wydaje mi się mało realna, i byłaby ona tylko wtedy możliwa, gdyby nasza gospodarka utrzymała solidne tempo wzrostu i jednocześnie dynamika płac zaczęła zagrażać stabilnemu poziomowi inflacji – mówi Przemysław Kwiecień.

I dodaje, że to raczej wydaje się mało prawdopodobne w związku z sytuacją w gospodarce oraz na rynku pracy.

− Raczej nie będziemy mieli eksplozji płac, gdyż z jednej strony oczekujemy osłabienia koniunktury gospodarczej, a z drugiej – w przypadku rynku pracy – nawet otwarcie rynku w Europie Zachodniej dla Ukraińców nie spowoduje większego odpływu pracowników zza wschodniej granicy np. do Niemiec i tym samy gwałtownego przyspieszenia wzrostu płac – mówi Kwiecień.

I dodaje, że w dodatku w ostatnim roku, mimo sporej presji inflacyjnej wynikającej ze wzrostu płac oraz zwiększonego popytu konsumenckiego, inflacja w Polsce nie rośnie.

Podobnego zdania o tym, że podwyżki stóp procentowych nie należy się spodziewać jest analityk finansowy, Paweł Majtkowski, który wyjaśnia znaczenie inflacji przy ustalaniu stóp procentowych przez Rade Polityki Pieniężnej.

O podniesieniu stóp decyduje poziom inflacji

Wyjaśnia, na co Rada Polityki Pieniężnej zwraca uwagę gdy decyduje o zmianie stóp procentowych.

− Rada Polityki Pieniężnej ma tak zwany cel inflacyjny, który obecnie wynosi 2,5 procenta i musi działać tak, aby inflacja była jak najbardziej zbliżona do tego celu. Teraz mamy bardzo niską inflację – na koniec 2018 r. wynosiła ona 1,1 procent, stąd widać, że nie ma możliwości aby stopy były podnoszone –mówi Paweł Majtkowski.

Dlatego, dodaje, możemy mówić o możliwych pierwszych podwyżkach stóp procentowych nie szybciej niż w 2020 r.

Inflacja przez najbliższe dwa lata nie wzrośnie

Również Kwiecień pytany, czy nie grozi nam wzrost inflacji, odpowiada, że to nam nie grozi w ciągu najbliższych dwóch lat.

− Owszem możemy zbliżać się do celu inflacyjnego, i to głównie przez wzrost cen paliw, czy np. przez wzrost cen prądu na rachunkach dla samorządów  - mówi Kwiecień.

Ekspert dodaje, że w tym roku wzrost stóp nam nie grozi, a zakładając, że w dłuższym okresie doczekamy się i takich decyzji ze strony RPP, to będą to podwyżki minimalne – np. o 0,25 proc. punktu procentowego. Przypomniał, że obecnie podstawowa stopa procentowa wynosi 1,5 procent.

Podobnego zdania jest gość Polskiego Radia 24, Sonia Bucholtz z Konfederacji Lewiatan.

− Myślę, że Rada pozostawi stopy na obecnym poziomie i z ekonomicznego puntu widzenia ich podniesienia nie należy się spodziewać – mówi Sonia Bucholtz.

Podwyżka stóp tylko wtedy, gdy wzrost płac zagroziłby poziomowi inflacji. Ale to nam nie grozi

I wyjaśnia, że przemawia za tym niska inflacja. − Za tą niska inflację odpowiadały niskie ceny żywności, nisko kształtuje się również inflacja bazowa – mówi Sonia Bucholtz z Konfederacji Lewiatan.

O reakcji Rady Polityki Pieniężnej decydują „koszty zdartych zelówek”

Sonia Bucholtz z Konfederacji Lewiatan wyjaśnia, kiedy Rada Polityki Pieniężnej reaguje, gdy poziom cen rośnie za szybko.

− Wynika to z faktu, że ten negatywny wpływ wysokiej inflacji ujawnia się w przypadku życia gospodarczego – ekonomiści mówią obrazowo o „kosztach zdartych zelówek” czy o „kosztach zmiany menu” – mówi Sonia Bucholtz.

− I w dodatku mamy konsekwencje wysokiej inflacji – ludzie ubożeją i konsekwencje polityczne – gdyż wywołuje ona niepokoje społeczne. Dlatego celem Rady Polityki Pieniężnej jest inflacja na poziomie 2,5 procent, gdyż wtedy jest takim smarem dla gospodarki – mówi Sonia Bucholtz.

Jak jednak dodaje gość Polskiego Radia 24, w praktyce jednak Rada pozwala sobie na pewne odchylenia.

− I teraz znajdujemy się poniżej przedziału odchyleń, który jest wskazany, czyli 1 pkt. procentowy. Ale członkowie RPP muszą mieć powody aby interweniować i wydaje się, że obecnie takich powodów nie ma – mówi Sonia Bucholtz.

Niskie stopy nie będą jednak wieczne

Mimo, że wzrost stóp procentowych nam nie grozi, to nie oznacza, że kiedyś one jednak nie będą wyższe. A to zawsze oznacza, że wzrosną koszty pożyczek i jednocześnie wpływy z lokat.

Podniesienie stóp, a tym samym oprocentowania pożyczek radykalnie podnosi wysokość rat

Jak wynika z symulacji Biura Rzecznika Finansowego, zwiększenie oprocentowania kredytu bankowego z dzisiejszych 4 procent do 8 procent, podniosłoby ratę o…połowę.

Jak wyjaśnia Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego, biorąc kredyt w wysokości 300 tys. zł na 30 lat, przy dzisiejszym oprocentowaniu wynoszącym 4 procent, zapłacimy ratę kapitałowo-odsetkową w wysokości 1400 zł.

− Gdy oprocentowanie wzrośnie do 8 procent, to rata wzrośnie o ok. 50 proc. do ok. 2,2 tys. zł, a tak zwana część odsetkowa raty wzrośnie dwukrotnie – z 1 do 2 tysięcy złotych – mówi Marcin Jaworski.

A taki wzrost kosztów pożyczek i kredytów na pewno nie pozostałby obojętny na kondycję wielu rodzin.

Jak mówi Przemysław Kwiecień na świecie są takie przypadki – np. główna stopa procentowa w Turcji wynosi 24 procent.

W Polsce na radykalny wzrost cen pożyczek się nie zanosi

− Ale dla nas jest to na szczęście tylko sytuacja hipotetyczna, gdyż na szczęście przekonaliśmy uczestników życia gospodarczego i w Polsce i za granicą, że ustabilizowaliśmy inflację na niskim poziomie w okresie długiej transformacji. I jeśli nastąpiłby wzrost stóp o jeden punkt procentowy, czyli z 1,5 do 2,5 procent, to w naszych realiach byłoby to sporo, ale jednak rata wzrosłaby o ok. 200 zł, czyli nie pogrążyłaby budżetów domowych – mówi Kwiecień.

− Szczególnie, dodaje, że jeśli nawet RPP podniosłaby stopy procentowe, to zrobiłaby to w realiach poprawy na rynku pracy – czyli mielibyśmy dalszy wzrost płac, niskie bezrobocie, czyli gospodarka by sobie z tym poradziła – podkreśla Kwiecień.

NRG, Sylwia Zadrożna, Błażej Prośniewski, Tomasz Matusiak, Jarosław Krawędkowski, kw


Logo NBP