Logo Polskiego Radia
Jedynka
Michał Dydliński 06.08.2020

Stopy poszły w dół, a raty - niekoniecznie. UOKiK przygląda się praktykom banków

Kryzys wywołany przez pandemię koronawirusa wymusił na Narodowym Banku Polskim stanowcze działania. Jednym z nich była obniżka stóp procentowych. Wraz z nimi spadki stawki WIBOR, które określają oprocentowanie rat kredytów, a więc osoby z kredytami powinny płacić niższe raty. Tymczasem, jak mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny, niektóre banki limitują możliwość takich obniżek.
Posłuchaj
02:41 PR1_AAC 2020_08_06-06-42-12.mp3 Stopy poszły w dół, a raty - niekoniecznie. UOKiK przygląda się praktykom banków (Tomasz Matusiak/PR1)

- Jeżeli zmieniają się stopy procentowe i umówiliśmy się z bankiem, że nasz kredyt jest powiązany z WIBOR-em, to wówczas bank powinien również proporcjonalnie obniżać koszt obsługi zadłużenia. Nie powinien stosować wysokich, dolnych stóp procentowych związanych z minimalną stawką obsługi kredytu w sytuacji, gdy nie jest to powiązane z premią za ryzyko - zaznacza Tomasz Chróstny.

skarbonka oszczędzanie 1200.jpg
Nie ograniczamy wydatków, ale pilnujemy zdrowia. Jest raport o wpływie pandemii na konsumentów

Kłopotliwe zapisy w umowach

Zdaniem Urzędu ryzyko zmiany stóp procentowych powinno być równo rozłożone między bankiem a konsumentem. Tomasz Chróstny mówi, że UOKiK zwrócił się już z wnioskiem o zmianę postępowania do jednego z banków, który dolny poziom oprocentowania ustanowił na poziomie 3 procent.

- Chcemy również zwrócić uwagę na tę sytuację innym bankom wskazując, że interesy klientów też powinny być uwzględniane - dodaje.

Oprocentowanie kredytów hipotecznych składa się z dwóch elementów - stałej marży banku i zmiennej stawki opartej o WIBOR. Obecnie WIBOR wynosi 0,23 procent i jest najniższy w historii.

- Problem polega jednak na tym, że w niektórych przypadkach oprócz marży w umowach kredytowych był wskazany także minimalny poziom oprocentowania. Na przykład, jeżeli mamy kredyt z marżą 2 procent, to teoretycznie oprocentowanie powinno wynieść 2,23 procent. Tymczasem okazuje się czasami, że oprocentowanie wynosi 3 procent, bo w umowie został określony dolny pułap oprocentowania - wskazuje Jarosław Sadowski z Expandera.

Ekspert radzi, by w takich sytuacjach składać reklamacje do banku. Również UOKiK zachęca, by zgłaszać tego typu praktyki banków.

PolskieRadio24.pl, Program 1 Polskiego Radia, Tomasz Matusiak, md