Z raportu Barometr Metrohouse i Gold Finance wynika, że rynek mieszkań w dalszym ciągu znajduje się na fali wzrostowej.
Inwestowanie w nieruchomości. Analitycy o bańce na rynku mieszkaniowym
Niezależnie od tego, czy chodzi o rynek deweloperski czy wtórny - ceny lokali nabywanych na rynku są wyższe niż w poprzednim kwartale.
Wzrosty cen nie są niczym nadzwyczajnym
- Już w czterech miastach nowe mieszkania nabywane są w cenach powyżej 10 tys. zł za metr kwadratowy. To Warszawa, Kraków, Gdańsk i Wrocław. Na rynku wtórnym najwyższe kwartalne wzrosty cen dotyczą Wrocławia. Tam w ciągu roku średnia cena m2 wzrosła o prawie 20 proc. Duże wzrosty cen w skali roku widoczne są także w Gdańsku i Łodzi, ponad 16 proc. - poinformował Marcin Jańczyk z Metrohouse.
Jak zaznaczył ekspert, pandemiczne oczekiwania na spadki cen okazały się nietrafne i wszyscy ci, którzy zdecydowali się na zakup mieszkania jeszcze przed czasem COVID-19 mogą cieszyć się transakcjami opiewającymi na kwoty niższe o przynajmniej kilkanaście procent od obecnie notowanych cen na rynku.
Dodał, że w obliczu coraz silniej postępującej inflacji i globalnych czynników powodujących utrudnienia w procesach produkcyjnych, wzrosty cen nie są niczym nadzwyczajnym. Rosnące koszty pracy, lawinowe podwyżki cen materiałów budowlanych i coraz wyższe kwoty, jakie należy płacić za grunty budowlane, znajdują swoje odzwierciedlenie w cennikach deweloperów.
Marże i koszty są na zbliżonych poziomie
Według Marcina Jańczuka pierwsze od dawna podwyżki stóp procentowych nie wpłynęły na kształtowanie się popytu na nieruchomości, ale istnieje zagrożenie, że kolejne takie działania ze strony Rady Polityki Pieniężnej mogą osłabić zainteresowanie zakupem mieszkań, zwłaszcza w kontekście transakcji inwestycyjnych.
Jak zaznaczył, na razie inwestycje w nieruchomości są nadal bardzo powszechne.
- W III kwartale tego roku wyniki ankiet posprzedażowych pokazują, że odsetek takich transakcji wynosi 36 proc. - podał.
Z obserwacji współautora raportu wynika, że w ofertach kredytów hipotecznych nie ma istotnych zmian parametrów w stosunku do poprzedniego kwartału. Marże i koszty dodatkowe kredytu są na bardzo zbliżonych poziomie. Zmieniły się natomiast - co jest pozytywną informacją - czasy operacyjne banków.
Oferta banków nie cieszy się popularnością
- Widzimy wyhamowanie liczby składanych wniosków, co bezpośrednio przekłada się na czasy wydawania decyzji w bankach. Trzeci kwartał 2021 roku to pierwszy okres obowiązującego oprocentowania stałego kredytów hipotecznych. Oferta banków ze stałym oprocentowaniem, mimo widma wzrostu stóp procentowych, nie cieszy się na razie zbyt dużą popularnością wśród klientów - zaznaczył ekspert finansowy Gold Finance Andrzej Łukaszewski.
Szacuje, że w III kwartale wolumen nowych kredytów hipotecznych mógł wynieść nawet 24,8 mld zł.
- Jeśli prognozy się sprawdzą, będzie to nowy kwartalny rekord - ocenił analityk.
PR24.pl, PAP, DoS