Logo Polskiego Radia
IAR
Anna Borys 17.03.2011

Opozycja: Zmiany w OFE to kpiny i prowizorka

PiS i PJN chcą odrzucenia rządowego projektu zmian w systemie emerytalnym. Glosowanie w tej sprawie planowane jest na dziś.
Donald TuskDonald Tuskfot. KPRM

W Sejmie od wczoraj trwa debata nad rządowym projektem ustawy przewidującej obniżenie składki odprowadzanej z ZUS-u do OFE. Według projektu składka do OFE ma zostać zmniejszona z obecnych 7,3 do 2,3 procent. Od 2017 roku do OFE ma trafiać 3,5 procent naszego wynagrodzenia. Składki przesunięte z OFE do ZUS-u zostaną zaksięgowane na indywidualnych kontach i będą dziedziczone tak samo jak w OFE. Będą też waloryzowane o wskaźnik wzrostu gospodarczego z ostatnich pięciu lat i inflację.

W Sejmie omawiany jest też projekt przygotowany przez PiS. Przewiduje on możliwość wyboru pomiędzy oszczędzaniem na przyszłą emeryturę i w ZUS-ie i w OFE bądź w samym ZUS-ie. Jeśli ubezpieczony chciałby oszczędzać i w OFE i w ZUS-ie sam decydowałby o tym, jaka część jego składki powędrowałaby do OFE. Mogłoby to być 2, 3, 4, 5, 6 albo 7,3 procent.

Premier Donald Tusk wyraził przekonanie, że obniżenie składki do OFE jest potrzebne i uzasadnione. Oznacza oszczędności dla budżetu. Premier zaznaczył, że dla niego ważniejsze jest zapewnienie waloryzacji rent i emerytur niż komfort niektórych instytucji finansowych czy twórców reformy emerytalnej.

Także szef doradców premiera minister Michał Boni przekonywał, że naprawa systemu emerytalnego jest konieczna a przesunięcie części składki z OFE do ZUS będzie korzystne i dla przyszłych emerytów i dla budżetu.

Tymczasem Prawo i Sprawiedliwość na projekcie nie pozostawiło suchej nitki. Beata Szydło mówiła, że jest on jedynie tymczasową prowizorką i opiera się na fałszywych przesłankach. zaznaczyła, że rządowi nie zależy na naprawieniu systemu emerytalnego a jedynie na ratowaniu kosztem emerytów budżetu państwa.

Także Joanna Kluzik Rotkowska z PJN mówiła, że projekt zmian w OFE dewastuje system emerytalny i że są inne możliwości robienia oszczędności dla budżetu. Są to według niej przede wszystkim konieczne reformy takie jak likwidacja emerytur mundurowych czy wydłużenie wieku emerytalnego.

Grzegorz Napieralski z SLD podkreślał, że rząd chcąc wprowadzić zmiany już od 1 maja kpi z Polaków. Takie ekspresowe tempo przy tak ważnej ustawie świadczy o braku szacunku dla obywateli - mówił Napieralski. Zaproponował poprawkę, by dla osób urodzonych po 1980 roku składka do OFE wynosiła 5 procent.

Stanisław Żelichowski z koalicyjnego PSL-u mówił, że system emerytalny powinien być modernizowany w zależności od sytuacji i rząd PO-PSL tak właśnie robi. Zdaniem posła Żelichowskiego twierdzenie, ze rząd zabiera ludziom emerytury jest tanim populizmem.

Także minister finansów Jacek Rostowski odpowiadając na zarzuty posłów z opozycyjnych klubów mówił, że pieniądze przekazywane do OFE obciążały Polaków długiem publicznym a wprowadzenie proponowanych zmian sprawi, że pieniądze obywateli nie będą marnowane.

Więcej w raporcie specjalnym o OFE

IAR/ab