- Wraz z początkiem wakacji obserwujemy na stacjach spadek cen. W ostatnim tygodniu średnia cena benzyny obniżyła się w Polsce do poziomu 5,10 zł. To oznacza, że rośnie liczba stacji, które sprzedają benzynę poniżej 5 zł - mówi Rafał Zywert z firmy Reflex analizującej rynek paliw.
Obniżki są możliwe dzięki niższym cenom ropy na giełdach światowych. W maju ceny ropy crude zeszły poniżej 100 dolarów. Zaś w tym miesiącu ceny ropy brent spadły poniżej 110 dolarów. To poziomy, które notowano w lutym.
- Główną przyczyną jest uwolnienie strategicznych rezerw ropy przez Międzynarodową Agencję Energii (IEA). Do tego nałożyły się obawy o spadek koniunktury - mówi Zywert.
Gorsza koniunktura oznaczałaby mniejszą liczbę chętnych na kupowanie paliwa, dlatego obawy o jej utrzymanie są bodźcem do obniżania cen. Z kolei wprowadzenie na rynek dużej ilości ropy z rezerw części państw IEA, głównie Stanów Zjednoczonych, ale też Japonii, Niemiec i Francji, dały możliwość obniżenia jej cen na giełdach.
Nic dziwnego, że stawki za ropę w hurcie zaczęły spadać. Od wtorku Orlen obniżył hurtowe ceny benzyny - Eurosuper 95 o 7 zł, a benzyny bezołowiowej Super Plus 98 o 6 zł. Jednak jednocześnie podniósł stawk hurtowe dla oleju napędowego o 26 zł na tysiąc litrów.
Jednocześnie kurs dolara jest jeszcze korzystniejszy dla polskich koncernów naftowych niż w lutym. Z końcem maja średni kurs waluty amerykańskiej spadł ponieżej 2,8 zł. Dzięki czemu możemy jeszcze taniej kupować ropę.
Cena paliw na stacjach nie dość, że spadła poniżej 5 zł, to może tanieć dalej. PKN Orlen wywiera tu silną presję na rywali. Ogłosił od zeszłej środy promocję, w której przy zatankowaniu przynajmniej 30 litrów paliwa, jego cena spada o 10 groszy na litrze. W przypadku benzyny E95 oznacza, że cena spadnie poniżej 5 zł.
tk