Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 23.11.2013

Masz kredyt i tracisz pracę? Zobacz, jak się ratować

Masz kredyt i straciłeś pracę? Nie jest tak źle - w praktyce banki wolą nam pomagać w spłacie kredytu, tak, abyśmy go spłacili, chociażby później – niż miałyby rozpoczynać cała procedurę przejęcia nieruchomości, ponieważ są to dla nich dodatkowe koszty.
Masz kredyt i tracisz pracę? Zobacz, jak się ratowaćGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Red. Hanna Uszyńska rozmawia z Jarosławem Sadowskim z Expandera.
Czytaj także

Kredyt, zwłaszcza kredyt hipoteczny, bywa nieodzowny. Szczególnie wtedy, gdy chcemy kupić mieszkanie, a nie dysponujemy odpowiednim zapasem gotówki. Są jednak osoby, które od zaciągnięcia takiego zobowiązania powstrzymuje obawa związana z możliwością utraty pracy, a co za tym idzie  – dochodów.

Nie mamy pracy, a mamy kredyt do spłacenia

– Na szczęście nie jest to sytuacja bez wyjścia. Oczywiście najlepiej, jeżeli wcześniej przewidzimy, że coś takiego może się zdarzyć i przygotujemy się do tego. Warto, już spłacając kredyt odkładać, nawet niewielkie kwoty, żeby stworzyć sobie  „poduszkę bezpieczeństwa”. Dobrze, żeby tych pieniędzy starczyło nam na minimum trzy miesiące, nie tylko na spłaty  rat, odsetek, ale także na koszty utrzymania. Jest to zabezpieczenie na okres, oczywiście szacowany, szukania nowej pracy  –  podkreśla Jarosław Sadowski z Expandera.

Co można zrobić, gdy jednak nie mamy żadnych zasobów

– Jeżeli nie mamy oszczędności, albo skończyły nam się pieniądze,  dalej nie mamy pracy, a kredyt trzeba spłacać – warto pójść do banku i to jeszcze zanim zaczniemy się opóźniać ze spłatą. Trzeba wówczas poinformować, co się dzieje i bank może nam zaproponować kilka różnych sposobów, które pomogą w takiej sytuacji. Najpopularniejszym rozwiązaniem jest wydłużenie okresu kredytowania. Jeżeli bank się zgodzi, żeby np. wydłużyć ten okres z 10 do 15 czy 20 lat, to wtedy rata bardzo istotnie spadnie i możemy sobie dzięki temu poradzić w tym trudnym czasie, a gdy znajdziemy pracę i będziemy mieli dochody, to możemy nadpłacić taki kredyt wcześniej i znowu nam się skróci ten okres kredytowania – wylicza ekspert.

Jest też inna możliwość, w sytuacji gdy już zupełnie nie mamy pieniędzy, możemy spróbować zawiesić spłatę takiego kredytu. Niestety, nie zawsze banki się na to godzą, a czasami godzą się tylko i wyłącznie na zawieszenie kapitału, co niewiele pomaga w tym początkowym okresie spłaty, kiedy w racie jest więcej odsetek niż kapitału, ale warto próbować, warto negocjować.

Czy z bankiem można łatwo się dogadać

– Mogłoby się wydawać, że bankom się nie opłaca żeby nam pomagać. Ale w praktyce wolą one nam pomagać,  żebyśmy ten kredyt spłacili, chociażby później niż miałyby rozpoczynać cała procedurę przejęcia nieruchomości, ponieważ są to dodatkowe koszty. Jeżeli będziemy bank traktowali fair, mówili otwarcie jaka jest sytuacja, to wtedy bank też będzie fair wobec nas. Natomiast jeżeli będziemy uciekali od odpowiedzialności, to spodziewajmy się  tego, że bank wypowie nam umowę kredytowa, z dnia na dzień każe spłacić całe zadłużenie, co zazwyczaj kończy się zajęciem nieruchomości i sprzedażą jej przez bank, a nie odbywa się po najlepszych cenach, dlatego że chce to zrobić jak najszybciej  – tłumaczy Jarosław Sadowski z Expandera.

Czy możemy się ubezpieczyć od utraty pracy

– W wielu przypadkach, gdy zaciągamy kredyt hipoteczny, jest też oferta ubezpieczenia na wypadek utraty pracy. Co zazwyczaj gwarantuje nam, że gdy stracimy pracę i udokumentujemy to, tzn. pokażemy zaświadczenie z urzędu pracy, że mamy status bezrobotnego, to wtedy przez 3, 6 czy 12 miesięcy ubezpieczyciel może spłacać za nas raty. Jeżeli nie zrobiliśmy tego przy zaciąganiu kredytu, można takie ubezpieczenie zorganizować w trakcie spłaty. Zwłaszcza, że koszty takiego ubezpieczenia nie są duże, dlatego warto myśleć o tym zanim coś się stanie. Jeżeli umowa jest już wypowiedziana, albo wiemy że niebawem to nastąpi, wówczas jest już za późno, aby się ubezpieczać – zauważa ekspert.

Ważne!

Ubezpieczenie obejmuje na ogół sytuację, gdy zwolnienie nie następuje z winy kredytobiorcy. Nie dotyczy to natomiast okoliczności, gdy to klient złoży wypowiedzenie lub gdy rozwiązano umowę  za porozumieniem stron, z wyjątkiem zwolnień grupowych.

Opr. MB