W Niemczech wciąż nie milkną echa sylwestrowych napaści dokonanych przez młodych mężczyzn arabskiego pochodzenia na kobiety w Kolonii i innych niemieckich miastach. W Lipsku w związku z incydentami odbył się protest zorganizowany przez prawicową Pegidę przeciw polityce Angeli Merkel.
Zdaniem Krzysztofa Raka z Ośrodka Analiz Strategicznych układ polityczny w Niemczech uniemożliwia spadek poparcia dla Angeli Merkel w najbliższym czasie.
– Kanclerz Merkel może sobie pozwolić na nieodbieranie sygnałów ostrzegawczych, co związane jest z konstrukcją sceny politycznej. Cały czas znajduje się w bezpiecznym położeniu. Na prawo od jej partii jest ściana, a dzisiejsza opozycja znajduje się na lewo i ugrupowania te prześcigają się w proimigranckich hasłach – wyjaśniał ekspert.
Od lewej: Krzysztof Rak i dr Marek Cichocki; Foto: PR24/JW
Natomiast dr Marek Cichocki z Centrum Europejskiego zwrócił uwagę na rosnące poparcie partii AfD na prawej stronie niemieckiej sceny politycznej.
– AfD powstawała jako partia elitarna intelektualistów, którzy kontestowali przede wszystkim politykę właśnie Angeli Merkel w odniesieniu do kryzysu w strefie euro. AfD nie dostawała wielkich szans na rozwinięcie skrzydeł i była marginalizowana. Okazuje się, że partia rozszerzyła pole swojego działania i nabrała wiatru w żagle za sprawą niekontrolowanego napływu uchodźców. To problem dla CDU/CSU – powiedział gość Polskiego Radia 24.
W całej rozmowie także o wpływie Berlina na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie wprowadzenia procedury monitorowania stanu praworządności w Polsce.
Gospodarzem audycji był Łukasz Warzecha.
Polskie Radio 24/gm