Zdaniem Anny Wittenberg wprowadzanie reformy edukacji w ogóle nie było konieczne. - Ta reform musiała być wykonana szybko, ponieważ musiała się zakończyć do końca obecnej kadencji. Merytorycznie nie uważam, by ta reforma była potrzebna, sądząc po owocach, które na razie widać. Reforma miała poprawić efektywność całej ścieżki kształcenia, a także poprawić szkoły zawodowe i licea ogólnokształcące. Na razie nie jestem w stanie stwierdzić, że zmieni się coś istotnego pod względem programowym – powiedziała dziennikarka.
Jak podkreślał Piotr Zaremba, "nie dawało się pomieścić programów w cyklach trzyletnich". - W istocie rzeczy coś szwankowało w systemie edukacji. Ten podział nie do końca funkcjonował - stąd decyzja o poszatkowaniu programu między dwie różne szkoły. To jest decyzja ryzykowna na wielu poziomach, ponieważ dwa roczniki będą poszkodowane, zostaną bowiem w podstawówce, zamiast pójść do gimnazjum – mówił gość Polskiego Radia 24.
Według Anny Wittenberg należało zadbać o podwyżki dla nauczycieli i większe subwencje dla szkół, zamiast zmieniać strukturę szkolnictwa. - Zmiany nie dają szansy na pozbycie się tych, co pracują najgorzej – zwalniani będą ci, którzy pracują najkrócej albo ci, którzy są w okresie okołoemerytalnym. Nigdzie nie jest napisane, że liczą się kompetencje. Bardzo wiele w edukacji dałoby się naprawić bez mieszania w strukturze szkolnictwa w tak drastyczny sposób. Podwyżki dla nauczycieli, możliwość awansu zawodowego, pieniądze na oświatę – to są prawdziwe bolączki polskiego systemu edukacji – mówiła Wittenberg.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o podpisaniu ustaw Prawo oświatowe i Przepisów wprowadzających ustawę - Prawo oświatowe.
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Łukasz Warzecha.
Polskie Radio 24/kk
_____________________
Data emisji: 12.01.2017
Godzina emisji: 19:20