Bjoergen, która cieszyła się z 61. triumfu w PŚ, wyprzedziła Johaug o 13 sekund. Kalla straciła do niej 28,9, a podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego 1.33,8.
Tego, że Kowalczyk będzie przeżywała w Davos ciężkie chwile można się było spodziewać. W Pucharze Świata wygrała tylko jedne dystansowe zmagania rozgrywane techniką dowolną - 8 marca 2009 roku w Lahti na 10 km. W tym sezonie rywalizację "łyżwą" wyjątkowo mocno utrudniają jej bolące piszczele.
W obecnym cyklu PŚ Polka tylko raz biegła tą techniką - 1 grudnia w Kuusamo na dochodzenie na 10 km. Choć przystąpiła do zawodów pierwsza i miała prawie pół minuty przewagi nad Bjoergen, ostatecznie zajęła czwarte miejsce. Netto jej wynik był dopiero 17., więc przez dwa tygodnie i tak poczyniła postępy.
Sobotnie zmagania w biegu indywidualnym Kowalczyk zaczęła bardzo spokojnie. Na półmetku miała już ponad minutę straty do liderki i zajmowała dopiero 26. miejsce. Niedługo później narciarkę z Kasiny Wielkiej wyprzedziła Kalla, która rywalizację rozpoczęła minutę po niej. Polce bardzo to pomogło. Starała się trzymać Szwedki i ostatecznie zawody ukończyła 11.
W klasyfikacji generalnej PŚ Kowalczyk spadła na czwarte miejsce, ma 338 punktów. Prowadzi Bjoergen (469), druga jest Kalla (401), a trzecia Johaug (350).
Na starcie stanęła jeszcze jedna Polka - Sylwia Jaśkowiec. Zajęła 24. lokatę, a do zwyciężczyni straciła 2.06,6.
Justyna Kowalczyk 11. w Davos. "Niepokoi duża strata czasowa":
/Foto Olimpik/x-news
Relacja na żywo >>>
man, ah, ps, PAP, facebook/justyna Kowalczyk