Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Paweł Słójkowski 05.01.2014

Robert Lewandowski w Bayernie Monachium: ten transfer podzieli fanów Borussii

Transfer Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium budził kontrowersje już od momentu, w którym pojawiły się doniesienia o zainteresowaniu Polakiem ze strony mistrza Niemiec. Jak potraktują go kibice z Dortmundu?
Robert Lewandowski w barwach Borussii DortmundRobert Lewandowski w barwach Borussii DortmundWikipedia/An333

Wczesniej Bayernowi udało się pozyskać z Borussii Mario Goetze, co wzbudziło silne emocje w całych piłkarskich Niemczech. Emocje, które na pewno nie były pozytywne. Wtedy wykorzystana została klauzula, zawarta w kontrakcie młodego Niemca, która jednak dała Borussii zarobić na piłkarzu 37 milionów euro.

W przypadku Polaka klub z Dortmundu nie zarobi ani grosza, dlatego też działacze i kibice żałują, że nie dało się znaleźć innego rozwiązania. Wiele pisze się o tym, że w ostatnich dniach o Polaka mocno zabiegał Real Madryt, gotowy skusić go wielkimi pieniędzmi oraz perspektywą gry w Primera Division już teraz.

Robert Lewandowski w Bayernie. "To źle, że transfer został nagłośniony">>>

Według informacji dziennika "Der Spiegel", prezes klubu z Madrytu Florentino Perez pytał o możliwość pozyskania Lewandowskiego od półfinałowego meczu Ligi Mistrzów, w którym Polak zdobył cztery bramki dla Borussii Dortmund w starciu z Realem (4:1).
Już wtedy było przesądzone, że wicekról strzelców poprzedniego sezonu Bundesligi przejdzie latem 2014 roku do Bayernu, ale kontrakt podpisał dopiero w sobotę. "Królewscy" mieli starać się wszelkimi sposobami uprzedzić Bawarczyków i przekonać Lewandowskiego, aby wybrał Madryt.
- To deklaracja wojny! - grzmiał prezes Bayernu Uli Hoeness, gdy dowiedział się o knowaniach "Królewskich".
Agent piłkarza Maik Barthel uspokajał władze Bayernu.

- Z szacunku dla tak wielkiego klubu trzeba przyznać, że faktycznie napłynęła "niemoralna propozycja" z Realu Madryt. Nie rozważaliśmy jednak możliwości złamania danego Bayernowi słowa - przyznał.
Lewandowski podpisał z mistrzem Niemiec kontrakt do 30 czerwca 2019 roku. Ma przez ten czas zarobić 60 mln euro.
Gazeta podaje także, że główny konkurent Polaka do gry w pierwszym składzie Bayernu, Chorwat Mario Mandzukic, podpisze kolejny kontrakt z Bawarczykami. Obecny wiąże go z klubem do 2016 roku.
- Nawet nie rozważamy możliwości wcześniejszej sprzedaży Mario. To wspaniały zawodnik, który bardzo rozwinął się w Bayernie. Jesteśmy gotowi rozmawiać o wcześniejszym odnowieniu kontraktu, jeśli takie będzie jego życzenie - powiedział prezes Karl-Heinz Rummenigge.

Transfer Lewandowskiego miał być gotówkowy, "Królewscy" nie chcieli czekać pół roku i byli gotowi wyłożyć za Polaka wielkie pieniądze. Dziennik "Der Spiegel" podawał, że w grę wchodziło w sumie 81 milionów euro, podzielone między klub, piłkarza i agentów.

Borussia wciąż podkreślała, że napastnik zostanie w klubie do końca sezonu. Świadczy to o tym, jak bardzo w Dortmundzie cenią klasę Polaka. Trener Klopp nie szukał innych rozwiązań, nie próbował odsunąć Lewandowskiego od gry i nie szukał pospiesznie następcy snajpera. Wierzy, że Polak do ostatniego dnia kontraktu będzie wywiązywał się ze swoich zadań. Pytanie tylko, jak do sprawy podejdą fani zespołu.

Jeśli Lewandowski będzie regularnie trafiał do siatki, nie powinien mieć powodów do zmartwienia. Ale w przypadku zniżki formy i rosnącej liczby minut bez strzelonej bramki, mogą pojawić się głosy, że lekceważy swoje obowiązki i myślami jest już w Monachium.

Kosmiczna pensja Lewandowskiego w Bayernie>>>

- Robert zrobił bardzo dużo dla Borussii, ale mimo tego kibice na pewno będą podzieleni. On potrafi grać pod presją, jest bardzo mocny mentalnie i nie wierzę, żeby w klubie z Dortmundu zrezygnowali z jego usług - powiedział Radosław Gilewicz, były piłkarz klubów Bundesligi.

Źródło: /Foto Olimpik/x-news

ps