Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 21.08.2014

Liga Europy: Ruch Chorzów - Metalist Charków. Bez bramek w Gliwicach

Ruch Chorzów zremisował z ukraińskim Metalistem Charków 0:0 w pierwszym meczu 4. rundy kwalifikacji piłkarskiej Ligi Europejskiej. Mecz rozegrano w Gliwicach.
Piłkarz Ruchu Chorzów Daniel Dziwniel (z prawej) walczy o piłkę z Denysem Kulakovem z Metalista Charków podczas meczu 4. rundy eliminacji Ligi EuropyPiłkarz Ruchu Chorzów Daniel Dziwniel (z prawej) walczy o piłkę z Denysem Kulakov'em z Metalista Charków podczas meczu 4. rundy eliminacji Ligi EuropyPAP/Andrzej Grygiel

"Niebiescy" wcześniej wyeliminował FC Vaduz (Liechtenstein) i duński Esbjerg fB. Ukraińcy rywalizacją z Polakami zaczęli udział w kwalifikacjach do LE.

Chorzowianie nie są faworytem rywalizacji z naszpikowanym zagranicznymi zawodnikami zespołem z Charkowa. Pod względem wartości transferowej grający krajowym składem Ruch jest 10-krotnie słabszy od rywali. W czwartkowe popołudnie tej różnicy na boisku w Gliwicach nie było widać.

Podczas spotkania część sektorów widowni była pusta na skutek kary nałożonej na chorzowski klub za rasistowskie zachowanie kibiców podczas poprzedniego pojedynku z Esbjergiem. Ale i tak piłkarze gospodarzy na doping nie mogli narzekać. Kibice wykupili niemal wszystkie bilety. Sympatyków gości zameldowało się na stadionie 22.

Pierwsza połowa należała do polskiego zespołu. Rywale przyjęli postawę wyczekującą i mogło się to na nich zemścić. Bo chorzowianie nacierali, częściej strzelali, a nawet zdobyli gola. Okazało się jednak, że Filip Starzyński był na spalonym. Metalist zagrażał bramce gospodarzy zdecydowanie rzadziej, ale refleks Krzysztofa Kamińskiego zdążył sprawdzić Brazylijczyk Jaja.

Wychodzących na drugą połowę zawodników Ruchu powitał okrzyk "jesteście lepsi", a Marek Zieńczuk potężną "bombą" spróbował z daleka zaskoczyć bramkarza. Rywale długo, wolno rozgrywali piłkę konstruując swoje akcje. Dobrych okazji do zmiany wyniku nie było pod żadną z bramek, jednak coraz częściej to gospodarze musieli się bronić.

Skończyło się bez goli, tak jak w pierwszym spotkaniu z Duńczykami. Kwestia awansu pozostała otwarta.

Źródło: Orange sport/x-news

Po meczu powiedzieli:

Igor Rachajew (trener Metalista) - "Zagraliśmy dziś dwie różne połowy. W pierwszej popełniliśmy dużo błędów, druga była bardziej udana. Oczywiście szkoda, że rewanżu nie rozegramy w Charkowie. Na swoim stadionie możemy liczyć na wielkie wsparcie ze strony naszych kibiców. Mamy nadzieję, że przyjadą też do Kijowa. Ilu ich będzie - nie wiem. Spodziewaliśmy się, że to będzie trudny mecz i to się potwierdziło. Był to mój debiut w europejskich pucharach w roli pierwszego szkoleniowca".

Jan Kocian (trener Ruchu) - "Rozegraliśmy dobry mecz z trudnym przeciwnikiem. Grając z takim rywalem trzeba grać na wysokim poziomie taktycznym. I pokazaliśmy to na boisku. Chcieliśmy zagrać bardzo agresywnie w środku pola, wygrywać pojedynki. To się udawało przez 70 minut, potem zabrakło sił. Nasza drużyna ma wartość. Nie liczoną w milionach euro, ale jako kolektyw. Za to należy się szacunek. Podziękowania należą się kibicom za fantastyczny doping przez cały mecz. Myślę, że piłkarze odwdzięczyli się im dobrym wynikiem".

Ruch Chorzów - Metalist Charków 0:0

Żółte kartki: Ruch - Marek Zieńczuk, Bartłomiej Babiarz.

Sędzia: Alon Yefet (Izrael).

Widzów: 6114.

Ruch: Krzysztof Kamiński - Marcin Kuś (90+1-Michal Helik), Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel - Jakub Kowalski, Łukasz Surma, Filip Starzyński, Bartłomiej Babiarz, Marek Zieńczuk (73-Roland Gigołajew)- Grzegorz Kuświk (76-Michał Efir).

Metalist: Bohdan Szust - Cristian Carlos Villagra, Ayila Yussuf Atanda, Papa Gueye, Oleksandr Osman - Denis Kułakow, Juan Manuel Torres (53-Oleg Krasnoporow), Edmar, Ribeiro Xavier Cleiton, Pawlo Rebenok - Jaja (64-Wołodymir Homeniuk).

mr