Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 19.10.2014

PlusLiga: hit pod siatką w Bełchatowie. Skra rozbiła ZAKSĘ

Pierwszy w tym sezonie mecz przed własną publicznością rozegrali siatkarze Skry Bełchatów. Inauguracja sezonu w Bełchatowie przypadła na hitowe starcie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Mistrzowie Polski nie zawiedli swoich kibiców i wygrali 3:0.

Skra - ZAKSA 3:0 (25:12, 25:21, 25:21)

PGE Skra Bełchatów: Facundo Conte, Karol Kłos, Srecko Lisinać, Nicolas Uriarte, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły - Kacper Piechocki (libero) - Aleksa Brdjović, Nicolas Marechal.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Jurij Gładyr, Dick Kooy, Lucas Loh, Kay van Dijk, Łukasz Wiśniewski, Paweł Zagumny - Paweł Zatorski (libero) - Nimir Abdel-Aziz, Wojciech Kaźmierczak, Dominik Witczak, Krzysztof Zapłacki.

Pierwsze trzy spotkania sezonu bełchatowianie zagrali na wyjeździe, ale nie przeszkodziło im to w zebraniu kompletu punktów. W ostatniej kolejce na trudnym terenie pokonali 3:0 Jastrzębski Węgiel. Lepszego powrotu do własnej hali siatkarze i kibice nie mogli sobie wyobrazić. Ciekawy rywal i gładkie zwycięstwo bez straty seta. Dodatkowo w niedzielę w Bełchatowie zaprezentowano puchar za mistrzostwo świata, który pod koniec września wywalczyli reprezentanci Polski.

Mecz miał też sporo podtekstów. Na początku miesiąca oba zespoły spotkały się ze sobą w meczu o Superpuchar Polski, a Skra wygrała w czterech setach. Dodatkowo do Bełchatowa z drużyną ZAKSY przyjechał libero Paweł Zatorski, który jeszcze w kwietniu cieszył się z mistrzostwa Polski w barwach Skry. Był to też pierwszy w tym sezonie mecz Michała Winiarskiego w podstawowej szóstce, który do tej pory odpoczywał po mundialu i pojawił się tylko jako rezerwowy w meczu z Cuprum Lubin.

Otoczka meczu lepiej wpłynęła na gospodarzy, a ZAKSA w pierwszym secie praktycznie "została w szatni". Formy z mundialu nie stracił MVP turnieju, Mariusz Wlazły, który raz po raz nękał przyjmujących gości. Wynik 25:12 jest bardzo wymowny, na takim poziomie zdarza się bardzo rzadko.

Drugą partia zaczęła się niespodziewanie. Wysokie prowadzenie od pierwszych piłek objęli podopieczni Sebastiana Świderskiego (5:1), ale wystarczyło, że jego vis a vis Miguel Falasca poprosił o czas i na tablicy wyników widniał rezultat 6:6. Mistrzowie Polski przejęli kontrolę na parkiecie i cieszyli się również ze zwycięstwa w drugiej odsłonie.

W trzecim secie wyrównana walka trwała tylko do momentu, w którym na zagrywkę wchodził Wlazły. "Szampon" w swoim stylu posyłał bomby na drugą stronę siatki, które pozwoliły wypracować kilka punktów przewagi. Ciekawa sytuacja miała miejsce przy piłce setowej. Po ataku Dominika Witczaka o challenge na własne życzenie poprosił... sędzia spotkania, który nie był pewien jaką decyzję podjąć. Po obejrzeniu powtórek punkt został przyznany Skrze i w hali Energia zapanowała euforia.

bor