Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 25.01.2017

Małgorzata Wojtaczka pierwszą Polką na Biegunie Południowym

Małgorzata Wojtaczka jest pierwszą Polką i jedną z niewielu kobiet na świecie, która dotarła do Bieguna Południowego samotnie, bez asysty. Jej marsz na Antarktydzie trwał 69 dni. 51-letnia wrocławianka pokonała dystans 1300 km, ciągnąc za sobą ważące około 100 kg sanie.

Wyruszyła 18 listopada z brzegu kontynentu, z lodowca Ronne spływającego do Morza Weddella. Do Bieguna (różnica wysokości od morza 2835 m) doszła w środę o godz. 12.30 czasu polskiego. Ostatnią dobę maszerowała non-stop w temperaturze minus 34 st. C. Wcześniej informowała, że resztki jedzenia ma na maksimum dwa dni.

Marek Kamiński Wierzyłem, że jej wyprawa zakończy się sukcesem

- Denerwuję się czy zdążę. Jestem porządnie zmęczona. Temperatura powietrza poniżej minus 30 st. C i to też szybko zabiera mi energię. Do tego wiatr, w nocy 5 stopni w skali Beauforta (ok. 40 km/h), rano około 4 B. Taka kombinacja powoduje, że temperatura odczuwalna to minus 46 st. C. Ciągle dużo świeżego śniegu. Nie daję rady iść szybciej niż około kilometra na godzinę - przekazała Wojtaczka.

W środę o godz. 12.30 nadała meldunek z bieguna geograficznego Ziemi: "Dotarłam".

Wrocławianka ciągnęła za sobą ważące około 100 kg sanie transportowe ze sprzętem, żywnością i specjalnym paliwem do używania w jej kuchence, tzw. white gas (normalne paliwo nie może być stosowane w tych szerokościach, bo zamarza).

Wcześniej była uczestniczką wielu wypraw jaskiniowych, ekspedycji polarnych, narciarskich i żeglarskich. Opłynęła jachtami m.in. Spitsbergen, Przylądek Horn i dotarła na Antarktydę. Często podkreślała, że "chorowała" na Biegun Południowy.

Pierwszą kobietą, która bez asysty dotarła do tego miejsca po 50 dniach marszu, była w 1994 roku Liv Arnesen. Norweżka miała po drodze cały czas dobrą pogodę. Wojtaczka wybrała tę samą, klasyczną trasę, długości w linii prostej 1200 km. Omijając m.in. szczeliny pokonała w sumie 1300 km.

Pierwszym Polakiem, który osiągnął samotnie Biegun Południowy był Marek Kamiński w 1995 roku i w 1997 w czasie próby przejścia Antarktydy. Obecnie Kamiński przebywa w Tokio, ale przekazał gratulacje koleżance. - Gosi kibicowałem od samego początku jej marszu. Wierzyłem, że jej wyprawa zakończy się sukcesem. Dziś cieszę się razem z nią. Super wyczyn, wielkie gratulacje!.

(ah)