migracja
migrator migrator
17.03.2010
Marit Bjoergen broni Kowalczyk przed podejrzeniami o doping
Norweskie media szeroko komentują wiadomość o pozytywnym wyniku próbki B badań antydopingowych Kornelii Marek.
Najważniejsze osoby narciarstwa
biegowego w tym kraju stanowczo jednak odrzucają podejrzenia o doping
dotyczące Justyny Kowalczyk.
"Kowalczyk jest zawodowcem i
doskonale wiemy, że prowadziła przed olimpiadą w Vancouver osobne
przygotowania ze swoim własnym zespołem. W jej przypadku jakiekolwiek
podejrzenia są wykluczone. Ścisła elita tego sportu jest czysta" -
oświadczyła trzykrotna złota medalistka olimpijska z Vancouver Marit
Bjoergen i jej trener Egil Kristiansen.
Podobne zdanie ma
kierownik norweskiej reprezentacji biegaczek Age Skinstad. "Nie mamy
absolutnie żadnych wątpliwości w stosunku do Justyny Kowalczyk. To inny
poziom. Tym bardziej, że była o wiele częściej badana niż Marek" -
powiedział.
"W dzisiejszej sytuacji, kiedy odbywa się tyle testów
i istnieją tak szczegółowe i dokładne procedury badań antydopingowych,
niewiarygodnym jest, że jeszcze ktoś próbuje ryzykować i iść do celu na
skróty. To tak jakby się bardzo prosić o złapanie" - podkreślił
Kristiansen.
Dr. Inggard Leriem, który od ponad 20 lat zajmuje
się dopingiem i współpracuje z WADA uważa, że dobrze się stało, iż Marek
została przyłapana na stosowaniu dopingu, ponieważ jest to ostrzeżenia
dla innych.
"W ostatnich czasach zauważyliśmy stosowanie EPO
poprzez wstrzykiwanie mikro dawek, które są wyjątkowo trudne do
wykrycia, gdyż po intensywnym biegu znikają. W ten sposób trudno
stwierdzić obecność zakazanego środka nawet podczas badań. Doping w
przypadku polskiej biegaczki tylko nas zmotywował do bardziej
intensywnej pracy antydopingowej. Dlatego też będziemy prowadzić
częstsze badania i w inny niż dotychczas sposób, na przykład wieczorem
przed porannym startem" - powiedział Lereim na łamach dziennika Verdens
Gang.