Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 19.02.2010

Pierwsi olimpijczycy już w Polsce

Ewelina Staszulonek, ósma zawodniczka igrzysk w saneczkarskich jedynkach i jej kolega po fachu Maciej Kurowski powrócili w piątkowe popołudnie do kraju.
Ewelina StaszulonekEwelina Staszulonek fot.Tomasz Zimoch

"Skończyła się fantastyczna olimpijska przygoda, teraz chciałabym jak najszybciej dotrzeć do rodzinnego Świeradowa. Dla rodziny wiozę olimpijskie prezenty - nagrodę za to, że jako pierwsi pośpieszyli z gratulacjami. Mam dla nich koszulki, czapeczki i breloczki. Siostra dostanie fajną czapkę. Taką różową w paski" - powiedziała Staszulonek na warszawskim lotnisku.

"Wrażenia po igrzyskach w Vancouver są dla mnie z jednej strony szokujące, a z drugiej bardzo zadowalające. Z dziesiątego miejsca po pierwszym dniu zawodów udało mi się przesunąć na ósmą pozycję. Drugiego dnia wyprzedziłam dwie zawodniczki. Naturalnie, były na mnie złe, ale z drugiej strony gratulowały - nie podejrzewały, że po groźnym wypadku wrócę tak szybko i na igrzyskach pójdę tak strasznie do przodu. Na treningach w sezonie nie jeździłam tak dobrze - dodała.

W 2007 roku najlepsza polska saneczkarska ostatnich lat miała we Włoszech groźny wypadek. Przy szybkości 120 km na godzinę uderzyła w nakrywki toru, doznając otwartego złamania kości podudzia lewej nogi. Była dwukrotnie operowana. Wróciła na tor w sezonie 2008/2009. W opinii ekspertów, jej powrót do sportu można uznać niemal za cud.

bk