Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 09.02.2010

Adam Małysz: kiedyś odrodziłem się w Kanadzie

Adam Małysz nie boi się porannych skoków podczas igrzysk olimpijskich. Wręcz przeciwnie. Twierdzi, że to może być jego atutem!
Adam MałyszAdam Małysz(fot.East News)

"Zegar biologiczny od dawna mam tak ustawiony, że wstaję około siódmej. Najważniejsze jednak, że rano nie będzie jeszcze takiego wiatru i każdy będzie skakał mniej więcej w takich samych warunkach" - ocenił dwukrotny medalista olimpijski z Salt Lake City.

Obiekt w Whistler jest dobrze znany polskiemu skoczkowi. Startował tutaj przed rokiem w zawodach Pucharu Świata.

"To nie jest łatwa skocznia, ale jak zawodnik jest w formie, to obiekt dostosowuje się do niego, a nie odwrotnie. Bardzo dobrze wspominam rywalizację w Kanadzie. To właśnie tutaj się odrodziłem" - wspominał.

Na pytanie, czy ma jakieś przedstartowe rytuały, tylko się uśmiechnął. "Każdy ma. Ja też, ale o tym porozmawiamy jak już zakończę karierę. Teraz nie będę ich zdradzał" - powiedział. "Nie chodzi jednak o żadne talizmany, nie wierzę też w przesądy. Staram się po prostu za każdym razem w ten sam sposób wykonywać pewne czynności, w odpowiedniej kolejności i o określonej porze".

Małysz do Vancouver przyleciał w poniedziałek o godz. 15.00 czasu miejscowego i od razu spotkał się z ... Austriakami i Niemcami, którzy zjawili się w Kanadzie w tym samym czasie.

Organizatorom nie udało się uniknąć na lotnisku bałaganu. Niektórzy nie wiedzieli, którędy mają wyjść, czy nie potrafili znaleźć odpowiedniego autobusu. Jednym z zabłąkanych był fiński szkoleniowiec Małysza Hannu Lepistoe. W końcu odnalazł go jeden z członków polskiej ekipy i zaprowadził do odpowiedniego autokaru.

Wtorek będzie dniem odpoczynku dla najlepszego polskiego skoczka. Pierwszy oficjalny trening zaplanowano na środę na godz. 12.30 czasu miejscowego, a kwalifikacje do konkursu odbędą się w czwartek o godz. 10.00.

dp