migracja
migrator migrator
26.04.2010
Lotos wraca do gry o mistrzostwo
Drugi mecz finału: KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Lotos Gdynia 72:80 (15:20, 17:16, 15:20, 25:24)
Stan rywalizacji (do trzech
zwycięstw): 1-1. Dwa kolejne mecze odbędą się w Gdyni.
Punkty:
KSSSE
AZS PWSZ Gorzów Wlkp.: Ludmiła Sapowa 16, Justyna Żurowska 14, Izabela
Piekarska 11, Samantha Jane Richards 10, Nkolika Anosike 8, Sydney
Spencer 6, Agnieszka Kaczmarczyk 4, Julia Dureika 3, Katarzyna
Dźwigalska 0.
Lotos Gdynia: Magdalena Leciejewska 27, Tanasha
Wright 20, Erin Philips 10, Olivia Tomiałowicz 10, Ivana Matovic 8,Marta
Urbaniak 3, Marta Jujka 2, Roneeka Hodges 0, Louize Halvarsson 0,
Claudia Sosnowska 0.
Spotkanie toczyło się w szybkim tempie,
było emocjonujące i zacięte, podobnie jak pierwszy mecz, ale tym razem
warunki gry dyktowały mistrzynie Polski z Gdyni. Na ich twarzach od
początku widać było koncentrację, a skupienie przekładało się na dobre
akcje w ataku i twardą, nieustępliwą grę w obronie. Gorzowianki zagubiły
zespołowość z niedzielnego spotkania i nie potrafiły znaleźć recepty
na agresywną defensywę podopiecznych Jacka Winnickiego.
Gdynianki
miały 64 procent skuteczności rzutów za dwa punkty i aż 17 asyst przy
jedynie ośmiu takich podaniach AZS. Akademiczki zdecydowanie przegrały
walkę pod tablicami. Reprezentacyjna środkowa Magdalena Leciejewska z
Lotosu (27 punktów i 8 zbiórek) dała lekcję Amerykance Nkolike Anosike,
która trafiła zaledwie raz na osiem prób za dwa punkty.
Zawodniczki
KSSSE w ciągu trzech początkowych minut popełniły trzy straty z rzędu i
Lotos prowadził 9:6. Odważnie radziła sobie pod koszem gorzowianek
Leciejewska, a wspierały ją na obwodzie Tanasha Wright i najlepsza w
pierwszym meczu Australijka Erin Philips. W połowie kwarty był remis
11:11, ale mistrzynie Polski zdobyły osiem punktów z rzędu i objęły
prowadzenie 19:11.
W drugiej kwarcie po akcji Marty Urbaniak i
jej rzucie zza linii 6,25 m gdyński zespół miał najwyższe prowadzenie
30:19. Do przerwy koszykarki PWSZ zdołały jednak zmniejszyć nieco straty
(30:36). Sytuacja na parkiecie nie uległa zmianie po przerwie. Płynna,
zespołowa gra Lotosu w defensywie stwarzała kłopoty podopiecznym
Dariusza Maciejewskiego. W ataku niezwykle waleczna była Leciejewska,
która w tej części gry zdobyła 10 pkt.
Koszykarkom z Gdyni nie
przeszkodziła kontuzja ręki środkowej Ivany Matovic. Gorzowianki nie
miały pomysłu na przełamanie obrony rywalek, ale niezdeprymowane
niekorzystnym wynikiem walczyły do końca. Szalone, ale skuteczne akcje
Ludmiły Sapowej, punkty kapitana Justyny Żurowskiej i podkoszowe akcje
Izabeli Piekarskiej, która zastąpiła słabo spisującą się Amerykankę
Anosike spowodowały, że na 66 sekund przed końcem Lotos prowadził tylko
73:67. Rzut za trzy punkty Julii Dureiki zmniejszył przewagę drużyny z
Gdyni do stanu 70:74.
Końcówka należała jednak do podopiecznych
trenera Winnickiego, które faulowane taktycznie przez gorzowianki
wykonywały z pięćdziesięcioprocentową skutecznością rzuty wolne. To
wystarczyło, bo zawodniczki KSSSE zbyt szybko oddawały niecelne rzuty z
dystansu chcąc zmniejszyć przewagę rywalek.
Po meczu
powiedzieli:
trener KSSSE Dariusz Maciejewski: "Mecz był pod
kontrolą Lotosu, który grał lepiej, solidniej. Na największe słowa
pochwały zasłużyła Magdalena Leciejewska. Była wszędzie, na każdej
pozycji, bardzo skuteczna. Staraliśmy się zatrzymać Erin Philips i
trochę nam się udało, ale wyjątkowo aktywna była Tanasha Wright i z nią
nie mogliśmy sobie poradzić. Oddawaliśmy rzuty za szybko i z
nieprzygotowanych pozycji. To zadecydowało o porażce."
Katarzyna
Dźwigalska (KSSSE): "Brak konsekwencji i punktów z szybkiego ataku
zadecydował o porażce. Remis nie stawia nas na straconej pozycji.
Jedziemy do Gdyni walczyć o złoty medal z takim samym nastawieniem z
jakim przygotowywałyśmy się do meczów w Gorzowie".
trener Lotosu
Jacek Winnicki: "Zwycięstwo to jedno, ale najważniejsze, że zawsze
gramy ambitnie i pokazujemy charakter. Każda zawodniczka włożyła dużo
serca w grę, była istotnym elementem całości. Do mistrzostwa daleka
jeszcze droga. Na razie jest tylko remis 1-1".
Olivia Tomiałowicz
(Lotos): "Pokazałyśmy, że jesteśmy silne fizycznie i dobrze
przygotowane do walki o mistrzostwo Polski. Gramy zespołowo i dzięki
temu możemy pokonać najmocniejszego przeciwnika
dp, PAP