Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 12.06.2010

Oko Bieleckiego reaguje na promienie świetlne

Oko rozgrywającego reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych Karola Bieleckiego, który w nocy z piątku na sobotę przeszedł w szpitalu w Lublinie operację, reaguje na promienie świetlne - poinformował w oświadczeniu ZPRP.
Karol BieleckiKarol Bieleckifot. East News

28-letni Bielecki poważnego urazu oka doznał w starciu z Josipem Valciciem w pierwszych minutach piątkowego towarzyskiego spotkania z Chorwacją w Kielcach. Zawodnika początkowo przewieziono do kieleckiego Szpitala Wojewódzkiego, skąd przetransportowano go do Kliniki Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, gdzie przeszedł zabieg. W niedzielę ma zapaść decyzja, gdzie odbędzie się druga operacja.

Według lekarza reprezentacji Macieja Nowaka, stan Bieleckiego, który znajduje się pod troskliwą opieką zespołu kliniki, pod przewodnictwem profesorów Tomasza Żarnowskiego i Zbigniewa Zagórskiego oraz doc. Jerzego Mackiewicza, jest stabilny. Lekarze pozostają w stałej konsultacji z Wojskowym Instytutem Lotniczym, rozmawiali także z zagranicznymi specjalistami.

Jak poinformowano, operacja, którą przeszedł szczypiornista, była zabiegiem doraźnym, wynikającym ze stanu klinicznego uszkodzonego oka, ale optymizmem napawa fakt, że reaguje ono na promień światła.

"W przeciągu najbliższych 48 godzin zapadnie decyzja o dalszych krokach, które będą najlepsze dla zdrowia Karola; prawdopodobnie czeka go kolejna operacja mająca na celu poprawę parametrów uszkodzonego narządu wzroku. Jutro po południu zbierze się konsylium najlepszych specjalistów w kraju w dziedzinie okulistyki, które zadecyduje, gdzie operacja ta zostanie przeprowadzona. Decyzja została podjęta w porozumieniu z samym zawodnikiem" - napisano w oświadczeniu.

Bieleckiemu w klinice towarzyszy najbliższa rodzina. Jak poinformowali jej członkowie, zawodnik czuje się lepiej, także pod względem psychicznym. W kilkanaście godzin po operacji już siedzi i normalnie rozmawia.

Lekarze, na życzenie zawodnika, nie udzielają szczegółowych informacji o stanie jego zdrowia.

Zdaniem lekarza reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych, w piątek Klinika Okulistyki w Katowicach odmówiła udzielenia pomocy Bieleckiemu. "Wyrażamy z tego powodu dezaprobatę i ubolewanie. Na szczęście mogliśmy liczyć na wsparcie lubelskiej kliniki, która w możliwie najkrótszym czasie przeprowadziła wszystkie niezbędne zabiegi" - wyjaśniono w komunikacie związku.

Zdaniem rzeczniczki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, do którego należy klinika, Izabeli Koźmińskiej, informacja o odmowie przyjęcia Bieleckiego w katowickim szpitalu jest nieprawdziwa.

Lekarz dyżurny kliniki rozmawiał telefonicznie z lekarką, która udzieliła zawodnikowi pierwszej pomocy. Gdyby pacjent chciał do Katowic przyjechać, zostałby oczywiście przyjęty. Tu nie było żadnych wątpliwości. Natomiast lekarze różnili się w ocenie, jakie działania najpierw należy podjąć w zaistniałej sytuacji. Nasz lekarz opowiadał się za jak najszybszym zszyciem rogówki i twardówki, a potem zakładał przeprowadzenie innych zabiegów. Być może podjęto decyzję, że lepiej będzie przewieźć zawodnika do innego szpitala z jakichś względów, natomiast z pewnością nie dlatego, że w Katowicach odmówiono przyjęcia - powiedziała Koźmińska.

"Widziałem tylko plecy Karola, a potem jak z wielkim krzykiem padł"

Nie dało się zasnąć. Czekaliśmy do trzeciej, a niektórzy i do czwartej nad ranem na wiadomości ze szpitala w Lublinie, gdzie Karol miał mieć przeprowadzony zabieg. Wszyscy bardzo przeżywamy to, co się jemu przydarzyło, chociaż na pewno chorwacki zawodnik nie miał zamiaru świadomie tego uczynić - powiedział Szmal, który w sobotę, wraz z drużyną, był gościem 11. Pikniku Olimpijskiego w Warszawie.

Nie mogłem oczywiście być blisko tego zdarzenia w Kielcach. Widziałem tylko plecy Karola, a potem jak z wielkim krzykiem padł na kolana. Polała się krew. Myślałem w pierwszej chwili, że doznał rozcięcia łuku brwiowego - dodał 31-letni bramkarz.

Szmal, który w plebiscycie Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF) został wybrany najlepszym graczem 2009 roku, jest przekonany, że następna operacja powiedzie się na tyle, że Bielecki szybko wróci do zespołu. "Trzeba się modlić, aby tak było" - podkreślił.

Przyznał też, że w meczach zdarzają się zawodnikom różne kontuzje, mniej lub bardziej poważne, ale nie słyszał, aby któryś z piłkarzy w wyniku stracił oko.

Nie dopuszczam takiej myśli, by Karol mógł stracić oko. Piłka ręczna jest wprawdzie grą kontaktową, ale rzadko mają miejsca bardzo poważne urazy. Nie ma u zawodników chęci, by komuś zrobić krzywdę i np. specjalnie złamać rękę czy nogę. Owszem, to się czasami zdarza, ale przypadkowo, z wielkiego zaangażowania w grę - zaznaczył bramkarz reprezentacji Polski i niemieckiego klubu Rhein-Neckar Loewen, w którym występuje również 28-letni Bielecki.

Zdobywca srebrnego medalu mistrzostw świata w 2007 i brązowego w 2009 roku doznał urazu w starciu z Josipem Valciciem w pierwszych minutach piątkowego spotkania. Początkowo przewieziono go do kieleckiego Szpitala Wojewódzkiego, skąd przetransportowano do Kliniki Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. W nocy z piątku na sobotę przeszedł operację lewego oka. Według lekarzy, konieczny będzie następny zabieg.

dp, man