Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 17.06.2010

RPA 2010: Grecja wygrała z Nigerią 2:1 (Posłuchaj)

Grupa B: Grecja - Nigeria 2:1 (1:1). Bramki: 0:1 Kalu Uche (16-wolny), 1:1 Dimitris Salpingidis (44), 2:1 Vasilis Torosidis (71).
Kalu UcheKalu Uchefot. East News

Żółta kartka - Grecja: Socratis Papastathopoulos, Alexandros Tziolis, Giorgos Samaras. Nigeria: Chinedu Obasi. Czerwona kartka - Nigeria: Sani Kaita (33-niesportowe zachowanie).

Sędzia: Oscar Ruiz (Kolumbia). Widzów 31 593.

Grecja: Alexandros Tzorvas - Loukas Vyntra, Socratis Papastathopoulos (37. Giorgos Samaras), Sotiris Kyrgiakos, Vasilis Torosidis - Alexandros Tziolis, Avraam Papadopoulos, Giorgos Karagounis, Kostas Katsouranis - Dimitris Salpingidis, Theofanis Gekas (79. Sotiris Ninis).

Nigeria: Vincent Enyeama - Chidi Odiah, Danny Shittu, Joseph Yobo, Taye Taiwo (55. Elderson Echiejile, 77. Rabiu Afolabi) - Sani Kaita, Dickson Etuhu, Lukman Haruna, Kalu Uche - Yakubu Aiyegbeni, Peter Odemwingie (46. Chinedu Obasi).

Nigeryjczycy na własne życzenie przegrali z Grecją 1:2 i są jedną nogą poza turniejem. Wystarczyło by za niesportowe zachowanie czerwoną kartkę ujrzał Sani Kaita, a diametralnie zmienił się obraz czwartkowego meczu grupy B mistrzostw świata. Afrykańczycy szybko stracili prowadzenie i złudzenia, że odegrają ważną rolę w turnieju. Grecy wygrali pierwszy mecz w historii występów w MŚ, a co więcej, wreszcie strzelili bramki w najważniejszej imprezie globu.

Pierwsze pół godziny to dominacja Super Orłów, a zwieńczeniem dobrej postawy była bramka strzelona z rzutu wolnego w 16. minucie przez Kalu Uche. Były piłkarz Wisły Kraków z bocznego sektora boiska próbował raczej dośrodkować, jednak nikt nie przeciął lotu piłki, która wpadła do siatki obok zdezorientowanego Aleksandrosa Tzorvasa.

Grecy grali słabo, nie mieli pomysłu na stworzenie jakiegokolwiek zagrożenia, a jedyny strzał oddał Kostas Katsouranis niemal z... połowy boiska, próbując przelobować Vincenta Enyeamę. Sytuacja zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy Kaita kopnął przy linii bocznej Vassilisa Torosidisa. Kolumbijski sędzia Oscar Ruiz był bezwzględny wobec nieodpowiedzialnego Nigeryjczyka i odesłał go do szatni.

To był kluczowy moment spotkania. 72-letni trener Greków Otto Rehhagel, który śrubuje rekord wieku
najstarszego szkoleniowca w historii mundiali, zwietrzył szansę na korzystny wynik i wprowadził dodatkowego napastnika Giorgosa Samarasa w miejsce obrońcy Socratisa Papastathopoulosa. Jeszcze przed przerwą wyrównał Dimitris Salpingidis i to było to pierwsze trafienie reprezentacji Hellady po 404 minutach jej mundialowych zmagań (w 1994 roku przegrała trzy mecze do zera).

W ten sposób nie poprawili rekordu Boliwijczyków, którzy czekali na gola, w latach 1930-1994, przez 517 minut.

Bramka padła tuż przed zakończeniem pierwszej połowy, zaledwie 11 minut po wykluczeniu Kaity. W tym czasie Grecy mieli jeszcze dwie świetne sytuacje. Raz Enyama okazał się lepszy od Salpingidisa, a chwilę później wyręczył go Lukman Haruna, wybijając piłkę z linii bramkowej.

Druga połowa, zgodnie z przewidywaniami, należała Europejczyków. Zwycięską bramkę strzelił w 71. minucie Vassilis Torosidis, wykorzystując jedyny błąd nigeryjskiego bramkarza, który wypuścił piłkę z rąk po uderzeniu Tziolisa. Wcześniej i później Enyeama popisywał się znakomitymi interwencjami, ratując swój zespół z opresji.

Przy stanie 1:1 swoją szansę mieli też Nigeryjczycy, ale po idealnie wyprowadzonej kontrze Yakubu Aiyegbeni strzelił wprost w Tzorvasa, a dobijający Chinedu Obasi nie potrafił skierować piłki do pustej bramki. Nie pomógł też aktywny Uche, który dwukrotnie próbował zaskoczyć Tzorvasa z dystansu.

Po meczu powiedzieli:

Lars Lagerbaeck (selekcjoner reprezentacji Nigerii): "Zaczęliśmy spotkanie dobrze, kontrolowaliśmy grę i strzeliliśmy bramkę. Niestety, czerwona kartka spowodowała problemy, zwłaszcza w końcówce pierwszej połowy. Nie widziałem dokładnie sytuacji z Kaitą. Jedynie słyszałem, że kopnął rywala w podeszwę. Tymczasem zobaczyłem upadającego Greka, który trzyma się za głowę. Nie wiem, co o tym sądzić. Pozytywne jest tylko to, że jeśli Argentyńczycy wygrają ostatni mecz, wówczas zachowamy szanse na awans do 1/8 finału".

Otto Rehhagel (selekcjoner reprezentacji Grecji): "Nieszczęście zaczęło się tak, jak poprzednio (0:2 z Koreą Płd.), czyli zaraz na początku meczu. Błąd wynikający z nieuwagi sprawił, że straciliśmy bramkę. Potrzebowaliśmy czasu, by się otrząsnąć. Graliśmy przez godzinę w liczebnej przewadze, ale widziałem już drużyny, które nie poradziły sobie w podobnej sytuacji. Dla nas najważniejsze było nie stracić drugiego gola. Stopniowo zaczęliśmy kontrolować grę i udało się odwrócić losy spotkania".

Tomasz Kowalczyk z radiowej Jedynki o meczu rozmawiał z Jackiem Gmochem:



dp