Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Gawlik 10.08.2010

Songo'o: taktyka nie jest ważna

Jacques Songo'o poprowadzi w środę z ławki trenerskiej reprezentację Kamerunu w towarzyskim meczu przeciwko Polsce. Pytany, czy zna polskich piłkarzy, stwierdził dyplomatycznie, że nie są oni do końca anonimowi.
- Znam Polaków grających w Lille, wiem że macie piłkarzy z Bundesligi i bramkarza Arsenalu Londyn - wymieniał. Songo'o to jedynie tymczasowy trener. Po tym, jak Kameruńczycy przegrali na MŚ w RPA wszystkie mecze, z dalszego prowadzenia reprezentacji zrezygnował Paul Le Guen. Działacze federacji kameruńskiej zapewniają, że nowy sztab reprezentacji już został wybrany, ale nazwisk do oficjalnego zatwierdzenia wszystkich etatów jeszcze nie chcą podawać.

Songo'o nie przygotowywał specjalnej taktyki na spotkanie z Polską. "Widziałem mecz Polski z Hiszpanią, który przegraliście 0:6. Myślę, że taktyka nie jest ważna. Ważne są mocne strony moich zawodników. To one zdecydują o wyniku środowego meczu" - podkreślił.

Songo'o uważa, że mecz w Szczecinie będzie miał duże znaczenie dla obu reprezentacji. "Dlatego, że oba zespoły ostatnio ponosiły porażki. Brakuje im sukcesów. Stąd nam i Polakom będzie zależało na zwycięstwie. Reprezentacja Kamerunu jest w trakcie reorganizacji. Potrzebujemy spokoju. Gdyby udało się nam tutaj wygrać, dowartościowałoby to nasz młody zespół".

46-letni Jacques Songo'o jako bramkarz był na czterech mundialach z reprezentacją Kamerunu (w latach 1990-2002). W 1989 roku przeniósł się z kameruńskiego klubu Canon Juande do francuskiego S.C. Tulon. Potem grał jeszcze w Le Mans i Metz. Od 1996 r. jest związany z hiszpańskim Deportivo La Coruna, z którym zdobył tytuł mistrza Hiszpanii 2000 i Superpuchar kraju.

Eto'o rozdaje autografy

Po raz pierwszy od czasu nieudanych dla Kamerunu mistrzostw świata w RPA z drużyną trenował Samuel Eto'o.

Gwiazdor Interu przyjechał do Szczecina później od pozostałych kolegów. W poniedziałkowych zajęciach nie uczestniczył. Na stadion Chemika Police, gdzie trenowali Kameruńczycy, jednak przyjechał, ale tylko po to, by przyjrzeć się jak ćwiczą koledzy, pospacerować po murawie i rozdać dziesiątki autografów.

- "Nie oznacza to, że jestem w specjalny sposób traktowany. Ja bym nawet tego nie chciał. Jestem zawodnikiem i będę wykonywał polecenia trenera. Ustaliłem z nim jednak mój późniejszy przyjazd i jestem usprawiedliwiony. 15 godzin leciałem samolotem, miałem cztery przesiadki po drodze, a na lotnisku czekałem cztery godziny, zanim mnie odebrano - powiedziałpiłkarz.

W środowym meczu Eto'o będzie kapitanem Kamerunu. "Z jednej strony chodzi o komunikację pomiędzy zawodnikami w zespole, a sztabem szkoleniowym i działaczami. Na to nie narzekam, zawsze mieliśmy dobre warunki pobytu i treningów. Druga rola polega na zachęcaniu piłkarzy do gry. Młode pokolenie nie ma już tyle serca do piłki, co poprzednie. Zachęcam też kibiców do tego, by trzymali za nas kciuki, by tak jak ich bracia, ojcowie i dziadkowie byli sercem za reprezentacją Kamerunu" - tłumaczył swoją rolę w drużynie.

gaw