Logo Polskiego Radia
PAP
Darek Matyja 09.09.2010

Czy sędziowie wypaczyli wynik meczu?

Zweryfikowano wynik meczu żużlowego Falubaz-Betard, odejmując punkty zdobyte przez Piotra Świderskiego.

Wynik meczu półfinałowego żużlowej ekstraligi Falubaz Zielona Góra - Betard WTS Wrocław został zweryfikowany z 46:44 na 46:38 - poinformowano na oficjalnej stronie rozgrywek. Sędzia zdecydował o odjęciu punktów zdobytych przez Piotra Świderskiego.

Powodem decyzji arbitra Wojciecha Grodzkiego było zbyt wczesne wyprowadzenie po meczu z parku maszyn motocykli Świderskiego. Falubaz złożył w tej sprawie protest, który został uznany. Świderski zdobył w środę sześć punktów, dlatego ostateczny wynik zawodów to 46:38.

"Do celu idzie się teraz po trupach" - ocenił trener Betardu Marek Cieślak.
Sędzia Wojciech Grodzki uwzględnił złożony przez Falubaz protest o zbyt wczesne wyprowadzenie po meczu z parku maszyn motocykli Świderskiego i żużlowca gospodarzy Aleksandra Łoktajewa. Zgodnie z regulaminem arbiter odjął zdobyte przez zawodników punkty, jednak kara ta dotknęła jedynie gości, ponieważ Rosjanin zakończył zawody z zerowym dorobkiem.

Cieślak nie krył złości z niekorzystnego dla jego drużyny obrotu sprawy, który stawia wrocławian w trudnej sytuacji przed zaplanowanym na niedzielę meczem rewanżowym:

"Z dwóch punktów do odrobienia zrobiło nam się osiem. Zawodnik, mechanik i kierownik nie dopatrzyli wszystkiego i usłyszeli wczoraj ode mnie wiele ostrych, żołnierskich słów. Regulamin jest jednak regulaminem i działacze Falubazu mieli prawo tak postąpić, ale gdyby nawet zdobyli medal, to czy będzie ich cieszył wywalczony w taki sposób, bo ja bym się nie cieszył".

Zdaniem trenera ośmiopunktowa strata przed rewanżem to efekt "wykorzystywania kruczków, bo przecież Falubaz na torze tych punktów nie zdobył, tylko przyznał im je regulamin". "Gdyby doszło do tego w zwykłym meczu ligowym, to bym powiedział pal licho, ale to był półfinał mistrzostw Polski. Walka toczy się o medale" - podkreślił.

Cieślak zaznaczył, że obecnie "sprawy już nie ma, a żal możemy mieć tylko do siebie". "Dzisiaj trzeba odetchnąć, a od jutra czekać na mecz jak tygrys w klatce. Uważam, że w rewanżu damy sobie radę".

Drugie spotkanie półfinałowe rozpocznie się w niedzielę o godz. 18.00.

dm