Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Paweł Gawlik 16.10.2010

Piłka ręczna: Vistal Łączpol w opałach

W pierwszym meczu drugiej rundy Pucharu EHF piłkarki ręczne Vistalu Łączpol wysoko przegrały w Gdyni z SYMA-Vac 32:40. Rewanż odbędzie się za tydzień na Węgrzech.
Vistal Łączpol - SYMA-VacVistal Łączpol - SYMA-Vacfot. PAP
Posłuchaj
  • Komentarze po meczu Vistalu
Czytaj także

Trzeci zespół węgierskiej ekstraklasy okazał się zdecydowanie lepszy od aktualnych brązowych medalistek polskiej PGNiG Superligi. Gospodynie zdołały dotrzymać kroku przeciwniczkom tylko w pierwszej połowie. Po przerwie gra całkowicie toczyła się pod dyktando drużyny gości.

W 5. minucie zawodniczki SYMA-Vac po trafieniu Eriki Kis wygrywały 5:3, ale za chwilę po rzucie karnym egzekwowanym przez Sabinę Kobzar był remis 5:5. W 11. minucie po bramce Katarzyny Duran gdynianki wyszły nawet na prowadzenie 9:7.

W tym momencie trener gości zmienił bramkarki. Orsolyę Herr, która na igrzyskach olimpijskich w Pekinie zajęła z reprezentacją swojego kraju czwarte miejsce, zastąpiła Edina Juhasz i Węgierki bardzo szybko odzyskały inicjatywę. Prowadzone przez inną uczestniczkę chińskich igrzysk, doświadczoną 30-letnią środkową rozgrywającą Timeę Toth przyjezdne wygrywały w 20. minucie 14:11.

Tuż przed przerwą gospodyniom udało się, także dzięki dobrej postawie bramkarki Małgorzaty Sadowskiej, zmniejszyć przewagę rywalek do jednego trafienia - po rzucie karnym Kobzar Vistal Łączpol przegrywał tylko 17:18. Gdynianki mogły nawet wyjść na prowadzenie, jednak dwóch doskonałych okazji nie wykorzystała Katarzyna Koniuszaniec.

Po przerwie pierwsza do siatki trafiła Urszula Lipska, ale przyjezdne szybko odpowiedziały dwoma bramkami. Wyrównana walka trwała jeszcze tylko do 36. minuty, kiedy było 25:24 dla SYMA-Vac. Przez kolejnych 10 minut gdynianki nie zdołały powiększyć swojego dorobku, a grające głównie z kontry Węgierki, których udane zagrania oklaskiwała grupa 30 kibiców, zdobyły osiem bramek z rzędu i w 46. minucie po trafieniu z karnego Toth wygrywały już 33:24.

Strzelecką bezradność gospodyń przerwała dopiero Patrycja Kulwińska. Zespół gości spokojnie utrzymał do końca spotkania wypracowaną wcześniej przewagę, a zaliczka ośmiu trafień przed meczem rewanżowym wydaje się przesądzać sprawę awansu do trzeciej rundy EHF Cup na rzecz Węgierek.

Po meczu trener Vistalu Łączpol Jerzy Ciepliński powiedział: "To był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. SYMA-Vac to bez wątpienia dobry zespół, niemniej uważam, że końcowy wynik nie oddaje właściwej różnicy umiejętności pomiędzy obiema drużynami.

Gdybyśmy zagrali na swoim poziomie, mogliśmy pokusić się o zdecydowanie korzystniejszy rezultat. W tym spotkaniu nie byliśmy jednak zespołem i za łatwo traciliśmy bramki. Zabrakło zwłaszcza współpracy i asekuracji, szczególnie w obronie, pomiędzy naszymi zawodniczkami. Kiedy jedna popełniła błąd, żadna z koleżanek nie była w stanie go naprawić".

Vistal Łączpol Gdynia - SYMA-Vac 32:40 (18:20)

Vistal Łączpol: Małgorzata Sadowska, Paulina Mikszto - Katarzyna Duran 6, Karolina Sulżycka 4, Katarzyna Koniuszaniec 4, Sabina Kobzar 3, Patrycja Kulwińska 3, Monika Głowińska 3, Karolina Szwed 2, Urszula Lipska 2, Georgeta Dinis Vartić 2, Agnieszka Białek 2, Aleksandra Jędrzejczyk 1, Katarzyna Sabała 0.

SYMA-Vac: Orsolya Herr, Edina Juhasz - Lucia Uhrakova 9, Timea Toth 7, Zsuzsa Baross 4, Katarzyna Borkowska 4, Erika Kis 3, Bernadett Temes 3, Szabina Tapai 3, Kinga Klivinyi 2, Bianka Barjan 2, Victoria Redei 2, Andrea Fulop 1, Nikolett Pomozi 0.

gaw