Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 20.10.2010

Dokąd zmierza Wayne Rooney?

Nie milkną echa decyzji Wayne'a Rooneya, że chce odejść z Manchesteru United. W mediach liderem w wyścigu o 24-letniego piłkarza jest lokalny rywal.
Wayne RooneyWayne Rooneyfot. PAP

Jose Mourinho chętnie widziałby go w Realu Madryt. Wiele osób wciąż jednak nie wierzy, że Anglik opuści Old Trafford.

Rooney przeszedł do Czerwonych Diabłów w 2004 roku. Alex Ferguson sprowadził 18-letniego wówczas zawodnika z Evertonu za 25,6 mln funtów. We wtorek trener poinformował, że najsłynniejszy obecnie piłkarz jego zespołu, którego kontrakt wygasa w czerwcu 2012 roku, chce odejść.

Odchodzi, bo klub nie obiecał wzmocnień składu

Rooney zdecydował się podać powody swojej decyzji.

- W sierpniu kilkakrotnie wraz z moim agentem spotykaliśmy się z przedstawicielami klubu w sprawie umowy. Wtedy spytałem o gwarancje, że MU nadal będzie miał możliwość przyciągania czołowych piłkarzy świata. W ubiegłym tygodniu spotkałem się z dyrektorem generalnym klubu Davidem Gillem i nie otrzymałem od niego oczekiwanych przeze mnie zapewnień w sprawie przyszłego składu. W tej sytuacji powiedziałem, że nie podpiszę nowego kontraktu - motywował decyzję o opuszczeniu Manchesteru piłkarz.

Rooney w Manchesterze City?

W mediach natychmiast wybuchły spekulacje, gdzie mógłby trafić. Liderem wyścigu wydaje się być Manchester City. Lokalny rywal United od dwóch lat należy do szejka Mansoura bin Zayeda Al Nahyana i w tym czasie wydał na transfery ok. 350 mln funtów (ok. 550 mln dolarów).

Włoski trener The Citizens Roberto Mancini zaprzeczył w środę, że klub złożył ofertę Rooneyowi. Nikt z nim nie rozmawiał na temat transferu. Zresztą moim zdaniem on zostanie w United. Jest zbyt ważnym graczem dla tego klubu, by pozwolono mu odejść. A wszelkie spekulacje na temat nowego pracodawcy uważam za nieeleganckie - powiedział Mancini, podkreślając swój wielki szacunek do ekipy z Old Trafford, Fergusona i Rooneya.

Dlaczego chce odejść?

Spekulacje, gdzie piłkarz będzie grał po odejściu z "ManU" są utrudnione, gdyż nie do końca wiadomo, jakie są powody jego decyzji. Niedawno stał się bohaterem skandalu obyczajowego i przyznał się do kontaktów z prostytutką, w czasie gdy jego żona była w ciąży.

Pojawiają się też głosy, że czuje się w dotychczasowym klubie niedoceniany i chciałby zarabiać więcej. Obecna umowa gwarantuje mu 90 tys. funtów tygodniowo, ale według brytyjskich mediów w szastającym pieniędzmi lokalnym rywalu mógłby liczyć nawet na 200 tys. (314,46 tys. USD).

Zdaniem byłego gracza Manchesteru United i reprezentacji Anglii Paula Ince'a chodzi o coś więcej niż pieniądze.

Wayne dźwiga na swoich barkach zbyt dużo. Jest ikoną klubu, a do tego wszyscy widzieli w nim człowieka, który poprowadzi Anglię do mistrzostwa świata. Jak na 24-latka to zbyt dużo. Stąd spadek formy i kłopoty w życiu osobistym. Być może pojawił się pomysł opuszczenia ojczyzny i rozpoczęcia nowego życia gdzieś z dala od lokalnego zgiełku. Pieniądze nigdy nie były dla niego najważniejsze - podkreślił Ince, dodając, że dopiero, gdy trafił do Interu Mediolan mógł całą uwagę skupić na futbolu i rodzinie.

Z nieba do piekła

Media podkreślają, że Rooney decydując się na transfer do Manchesteru City, musi sobie zdawać sprawę z konsekwencji.

Teraz żyje jak pączek w lukrze, a gdyby przeszedł do drugiego klubu z Manchesteru, to wstąpiłby do piekła. Kibice Czerwonych Diabłów, którzy go uwielbiają, nie wybaczyliby mu tego. Pół miasta byłoby dla niego niedostępne - ocenił Sammy McIlroy, który reprezentował barwy obu drużyn.

Podobną drogę przeszedł Argentyńczyk Carlos Tevez. Ale on trafił tam z West Ham United, a w porównaniu z Rooneyem dla fanów United był obojętny. Dla Wayne'a nikt nie znalazłby usprawiedliwienia - podkreślił McIlroy.

Jak dodał, z tego względu bliżej Rooneyowi do Madrytu czy Londynu niż na Stadium of Manchester.

Zainteresowanie Realu Madryt i Chelsea

Szkoleniowiec Realu Jose Mourinho przyznał, że pytanie o chęć pozyskania Anglika jest bezzasadne, gdyż gdyby był dostępny, to "zainteresowani nim byliby wszyscy".

Zadzwonię do niego natychmiast, gdy na sto procent będzie pewny odejścia z Manchesteru United, ale nawet minutę wcześniej - w swoim stylu stwierdził Portugalczyk, który uważa, że Rooney nie zdecyduje się opuścić obecnego klubu.

On po prostu należy do Czerwonych Diabłów, do ich kibiców, do Old Trafford, do sir Alexa Fergussona wreszcie - przyznał.

Z kolei menedżer Chelsea Londyn Carlo Ancelotti zauważył, że aby rozmawiać o możliwym transferze, Rooney musi trafić na rynek. Na razie jest związany kontraktem z Manchesterem United - zaznaczył.

Brytyjskie media są zgodne - przed Waynem najważniejsza decyzja w życiu.

man, gaw