Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Klocek 28.10.2010

Matlak: Tutaj jest wszystko możliwe

Piątkowym meczem z Japonią polskie siatkarki rozpoczną udział w mistrzostwach świata, które rozegrane zostaną w kilku japońskich miastach. Selekcjoner Jerzy Matlak nie stawia drużynie konkretnych celów, ale liczy na lokatę w pierwszej ósemce.
Jerzy MatlakJerzy Matlak fot. PAP

Polkom w mistrzostwach świata w ostatnich latach zupełnie się nie wiodło. Po raz ostatni na podium biało-czerwone stanęły w 1962 roku w Moskwie. Od 1978 do 2002 roku w ogóle nie uczestniczyły w mundialu. Ostatnie występy były mocno poniżej oczekiwań, 13. lokata w Niemczech (2002) i 15. w Japonii (2006).

Biało-czerwone choć do Japonii przyjechały jako trzecia drużyna Starego Kontynentu, do potencjalnych faworytek nie należą. Nie ukrywa zresztą tego szkoleniowiec polskiej reprezentacji Jerzy Matlak.

Nikt przed nami żadnych celów i zadań nie stawiał. Każdy z nas ma jednak swoje nadzieje, ambicję. Chcę by dziewczyny godnie pokazały się w tych mistrzostwach, żeby nie przyniosły rozczarowania. Jaki to wynik przyniesie, dziś nie wiem. Tutaj jest wszystko możliwe, zarówno in plus, jak i in minus - mówił szkoleniowiec dzień przed inauguracją turnieju.

Jego zdaniem światowa czołówka jest ściśle określona. Brazylijki, kiedy dobrze grają, odbiegają wyraźnie od reszty. Potem jest kilka mocnych drużyn jak USA, Rosja, Chiny, Włochy, a w następnej kolejności grupa drużyn określana mianem najbliższego zaplecza tych, które mają grać o medale, a wśród nich są m.in. Japonia, Serbia, czy nasza reprezentacja - ocenił Matlak, który liczy na miejsce w czołowej ósemce.

Atutem polskiej reprezentacji w Japonii jest korzystny układ drabinki turniejowej. Z mocnych zespołów Polki w pierwszej rundzie trafiły na gospodarza turnieju i Serbię. W kolejnej fazie mistrzostw (awansują do niej cztery najlepsze zespoły z każdej grupy), podopieczne Matlak mogą zagrać z Rosją, Chinami, czy Turcją. Omijają jednak takie drużyny jak USA, Kuba, Włochy, Brazylia, czy Holandia.

Polski szkoleniowiec nie ukrywa, że dobry start może mocno podbudować jego zawodniczki.

Udany początek każdemu służy, szczególnie, gdy wygrywa się z gospodarzem turnieju. Faworytem są Japonki i nie tylko z tego powodu, że grają u siebie i będą miały za sobą 12 tysięcy kibiców, ale są też wyżej od nas w rankingu. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale nie bez szans - przyznał

Jak dodał, o najbliższych rywalkach wiedzą niemal wszystko. Polki z Azjatkami w ostatnim czasie rozegrały wiele spotkań. W tym roku spotkały się trzykrotnie - w turnieju towarzyskim w Montreux wygrały 3:1, natomiast w eliminacjach World Grand Prix przegrały 1:3, a w turnieju Final Six WGP pokonały Japonki 3:2.

Ich styl gry praktycznie się nie zmienia. Jedyny problem jakie mają wszystkie zespoły grające przeciwko Japonkom to przetrwanie ich naporu, ich kibiców i tych wszystkich różnych sztuczek dookoła. Jeśli z tym sobie poradzimy, to o resztę się nie martwię - podsumował Matlak.

Mecz Japonii z Polską zakończy pierwszy dzień zmagań w grupie A. Wcześniej Peru zmierzy się z Algerią, a Serbia z Kostaryką. W kolejnych spotkaniach Polki zagrają z Serbią (30.10), Kostaryką (31.10), Peru (2.11) i Algerią (3.11).

W rozpoczynających się w piątek mistrzostwach świata bierze udział 24 reprezentacji. Turniej potrwa do 14 listopada, a tytułu bronią Rosjanki. Rywalizacja toczyć się będzie w Tokio, Osace, Hamamatsu i Matsumoto. Mecze drugiej rundy odbędą się w Tokio i Nagoyi, natomiast decydujące spotkania o poszczególne miejsca i finały rozgrywane będą w dwóch tokijskich halach - Yoyogi National Stadium First Gymnasium oraz Metropolitan Gyminasium.

pk