Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Marcin Nowak 04.11.2010

Skra lepsza od ZAKSY w meczu na szczycie

Mistrz Polski PGE Skra Bełchatów okazał się lepszy od lidera tabeli PlusLigi siatkarzy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
PGE Skra BełchatówPGE Skra Bełchatów fot. PAP
Posłuchaj
  • Marcin Nowak - To był zimny prysznic
  • Marcin Nowak - Drużyna, musi podchodzić do przeciwników z większym szacunkiem
  • Bartosza Janeczka - Dobra gra w bloku dała wygraną Częstochowie
  • Fabian Drzyzga o bohaterach spotkania
Czytaj także

W czwartej kolejce przed własną publicznością pokonał po zaciętym meczu podopiecznych Krzysztofa Stelmacha 3:2.

Mimo przegranej gości najlepiej spisującym się na parkiecie zawodnikiem był przyjmujący ZAKSY Sebastian Świderski, który radził sobie znakomicie nie tylko w ataku, ale także przyjęciu.

Skra potrzebowała zwycięstwa

Tylko w drugim secie ekipa z Kędzierzyna potrafiła zaskoczyć gości i odskoczyć im na parę punktów. Pozostałe partie były bardzo wyrównane, a o zwycięstwach decydowały końcówki. W tie breaku ostatni punkt zdobył asem serwisowym Mariusz Wlazły.

Zwycięstwo było potrzebne klubowemu wicemistrzowi świata. Po ostatniej przegranej z Asseco Resovią Rzeszów (1:3) trener Jacek Nawrocki nie szczędził swoim zawodnikom słów krytyki. Po spotkaniu z ZAKSĄ mógł się uśmiechnąć.

Po raz trzeci w tym sezonie tie-break rozegrać musieli siatkarze Resovii. Po raz drugi był dla nich wygrany. W środę w kończącym czwartą kolejkę meczu pokonali wicemistrzów Polski Jastrzębskiego Węgla 3:2. Spora zasługa w tym niemieckiego atakującego Georga Grozera, którego zagrywki, jak i ataki stanowiły duże wyzwanie dla przyjmujących.

Ekipa Igora Prielożnego w tym sezonie spisuje się z kolei poniżej oczekiwań. Zdobywcy Pucharu Polski ponieśli trzecią porażkę, a wygrać zdołali jedynie z Fartem Kielce.

Po bardzo dobrym początku sezonu i pokonaniu dwóch znacznie wyżej notowanych drużyn, drugiej porażki z rzędu doznali siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej. W środę ulegli Tytanowi AZS Częstochowa 1:3.

Zimny prysznic Politechniki

Najciekawszy fragment meczu kibice obserwowali pod koniec 4 seta, kiedy Warszawianie obronili trzy piłki meczowe z rzędu, ale czwartej podbić się nie udało i to goście schodzili z boiska jako zwycięzcy.

Marcin Nowak, środowy warszawskiej drużyny powiedział, że po serii dobrych spotkań drużynę spotkał zimny prysznic.

W ważnych momentach ciężar gry starał się brać na swoje barki Michał Kubiak, jednak drugi z przyjmujących Zbigniew Bartman zagrał ze słabą skutecznością w przyjęciu i ataku. Marcin Nowak stwierdził, że "cała drużyna, musi podchodzić do przeciwników z większym szacunkiem".

Pierwszy set doskonale zaczął się dla Politechniki, która prowadziła już 7:1, ale seria znakomitych zagrywek Bartosza Janeczka szybko zniwelowała przewagę. Jednak atakujący Częstochowian, jako główną przyczynę zwycięstwa wskazał dobrą grę bloku.

Fabian Drzyzga miał z kolei swoich bohaterów tego spotkania.

Politechnika po dwóch zwycięstwach na początku sezonu poniosła drugą porażkę z rzędu, goście przebyli odwrotną drogę po dwóch porażkach, dwa razy zwyciężyli i awansowali na 2. miejsce, Politechnika spadła na 7. pozycję.

Chwiejna forma Delecty Bydgoszcz

Chwiejną formę prezentuje Delecta Bydgoszcz, która w Wieluniu gładko przegrała z zajmującym ostatnie miejsce w tabeli Pamapolem Wielton 0:3. Gospodarze byli lepsi w każdym elemencie gry, a podpieczni Waldemara Wspaniałego po raz kolejny pokazali, że w tym sezonie nie są jeszcze w optymalnej formie.

Drugie zwycięstwo w lidze odniósł beniaminek Fart Kielce. Przed własną publicznością pokonał Indykpol AZS UWM Olsztyn 3:1 i potwierdził swoje aspiracje, by nie być tylko drużyną "do bicia".

man