Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Marcin Nowak 24.11.2010

Asseco Prokom wreszcie wygrywa w Eurolidze

Koszykarze Asseco Prokom Gdynia pokonali Chimki Moskwa 71:67 (12:12, 20:24, 16:12, 23:19) w meczu 6. kolejki grupy A Euroligi.
Asseco Prokom Gdynia - Chimki MoskwaAsseco Prokom Gdynia - Chimki Moskwafot. PAP/Adam Warżawa
Posłuchaj
  • Koszykarze Asseco Prokom Gdynia pokonali Chimki Moskwa
Czytaj także

Trener Tomas Pacesas zaskoczył składem. Szkoleniowiec mistrzów Polski w wyjściowej piątce wystawił amerykańskiego rozgrywającego Courtney'a Eldridge'a, który w poprzednich spotkaniach Euroligi nie był nawet wpisany do protokołu. Od pierwszej minuty na parkiecie pojawił się także Ronnie Burrell, który z powodu kontuzji nie wystąpił w trzech ostatnich meczach. I to właśnie on zdobył pierwsze punkty w tym spotkaniu.

W 5. minucie po dwóch rzutach wolnych Roberta Browna gospodarze prowadzili 6:5, jednak cztery minuty później po trójce Keitha Langforda koszykarze Chimki wyszli na prowadzenie 12:6. Trener Pacesas poprosił o czas i po wznowieniu gry gdynianie odzyskali inicjatywę.
Tuż po rozpoczęciu drugiej kwarty po akcji 2+1 Daniela Ewinga zrobiło się 15:12 dla Asseco Prokom, a 13. minucie po dwóch trafieniach zza linii 6,75 metra Filipa Widenowa i Jana-Hendricka Jagli mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie 22:16.

Wszystko układało się po myśli gospodarzy do 18. minuty. Po trójce Eldridge'a zawodnicy Asseco Prokom wygrywali wtedy 32:27, ale nie zdołali już w tej części powiększyć swojego punktowego dorobku.

Tymczasem na finiszu pierwszej połowy goście popisali się świetną serią rzutów z dystansu. Dwa razy za trzy trafił Siergiej Monia, raz Raul Lopez i na przerwę zespół z Moskwy zszedł mając cztery punkty przewagi - 36:32.

Na początku drugiej połowy gospodarze zdołali, głównie dzięki fatalnej skuteczności rywali, którzy spudłowali osiem pierwszych rzutów, doprowadzić do remisu 36:36. Koszykarze ze stolicy Rosji szybko odzyskali właściwy rytm i w 26. minucie po trójce Langforda zrobiło się 43:38 dla Chimki.

Mistrzowie Polski nie zrazili się prowadzeniem gości. W 34. minucie po niesamowitym wsadzie piłki do kosza Browna było już 58:50 dla Asseco Prokom. Wtedy z przysługującej mu przerwy skorzystał trener rosyjskiej drużyny Sergio Scariolo i jego zawodnicy trafili sześć osobistych z rzędu, ale nie zdołali już przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.

O wygranej gdynian przesądziły punkty zdobyte 50 sekund przed końcem przez Vardę, po których mistrzowie Polski wygrywali 69:64. Goście próbowali ratować się rzutami zza linii 6,75 metra, ale ta sztuka udała się dopiero w ostatniej sekundzie Monii, któremu nie zdołał przeszkodzić Adam Hrycaniuk.

To trafienie może okazać się jednak bardzo istotne w układzie tabeli grupy A. W pierwszym meczu mistrzowie Polski przegrali bowiem w Moskwie 76:82, dzięki czemu to rywale legitymują się teraz lepszym bilansem bezpośrednich spotkań.

W Chimki zagrał wreszcie reprezentant Polski Thomas Kelati, który z powodu kontuzji kolana nie wystąpił w żadnym z wcześniejszych meczów Euroligi.

Po meczu powiedzieli:

Sergio Scariolo (trener Chimki Moskwa): To był bardzo zacięty mecz, w którym możliwy był każdy wynik. O naszej porażka zadecydowała słabsza postawa w ostatniej, kluczowej kwarcie. Bardzo szybko popełniliśmy w niej cztery przewinienia, dzięki czemu gospodarze po kolejnych naszych faulach mogli zdobywać punkty z linii rzutów osobistych. Poza tym rywale wykazali się najważniejszych momentach większą walecznością i determinacją. Koszykarze Asseco Prokom sprawiali wrażenia, jakby bardziej zależało im na zwycięstwie.

Tomas Pacesas (trener Asseco Prokom Gdynia): Sam się dziwię, dlaczego mamy na koncie tylko jedno zwycięstwo. Zagraliśmy fenomenalnie w obronie. Rywale nie byli w stanie zdobyć punktów z dobitek, ani z innych łatwych pozycji. Na przeszkodzie w odniesieniu wyższej wygranej stanęła jednak fatalna skuteczność w rzutach wolnych - trafiliśmy zaledwie 19 z 30 osobistych. Pomimo zwycięstwa, które powinno podbudować chłopaków, nie mam zbyt szczęśliwej miny. Przez głupotę i brak dyscypliny straciliśmy w ostatniej sekundzie atut, jakim byłby lepszy bilans w dwumeczu z Chimkami. Jeden celny rzut rywali sprawił, że musimy wygrać jedno spotkanie więcej.

Asseco Prokom Gdynia - Chimki Moskwa 71:67 (12:12, 20:24, 16:12, 23:19)

Asseco Prokom Gdynia: Ratko Varda 14, Daniel Ewing 13, Filip Widenow 12, Robert Brown 8, Courtney Eldridge 7, Jan-Hendrick Jagla 6, J.R. Giddens 5, Ronnie Burrell 2, Adam Hrycaniuk 2, Adam Łapeta 2, Piotr Szczotka 0.

Chimki Moskwa: Keith Langford 17, Siergiej Monia 14, Kresimir Loncar 8, Benjamin Eze 7, Raul Lopez 7, Witalij Fridzon 6, Aleksiej Sawrasenko 6, Thomas Kelati 2, Zoran Planinić 0, Wadim Panin 0.

man