Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Paweł Gawlik 08.12.2010

Skra gromi w Lidze Mistrzów

Po wygranej z VfB Friedrichshafen podopieczni Jacka Nawrockiego są już jedną nogą w kolejnej rundzie LM.
PGE Skra Bełchatów - VfB FriedrichshafenPGE Skra Bełchatów - VfB Friedrichshafenfot. PAP/Grzegorz Michałowski
Posłuchaj
  • Michał Winiarski po meczu
  • Komentarz Daniela Plińskiego po spotkaniu
  • Bartosz Kurek po meczu
  • Relacja z meczu Skra Bełchatów - VfB Friedrichshafen
Czytaj także

Po trzech meczach PGE Skra z kompletem dziewięciu punktów i bez straty seta prowadzi w tabeli grupy B. Do awansu bełchatowianie potrzebują jeszcze trzech punktów, a w rundzie rewanżowej grają m.in. we własnej hali z najsłabszym zespołem grupy D - rumuńskim Rematem Zalau.

Środowy mecz z VfB Friedrichshafen od początku toczył się pod dyktando PGE Skry, jednak mistrzowie Polski w żadnym secie nie mogli pozwolić sobie na dłuższe chwile dekoncentracji - goście próbowali odrabiać straty i wykorzystywali każdą okazję do zdobycia punktów.

W pierwszym secie gospodarze prowadzili już 24:20, ale dwie kolejne skuteczne akcje VfB wprowadziły nerwowość w szeregi Skry. Emocje uspokoił trener Nawrocki. Po przerwie na życzenie bełchatowskiego szkoleniowca jego podopieczni po ataku Michała Winiarskiego zdobyli punkt i wygrali seta do 22.

Kolejna partia rozpoczęła się od znakomitej gry mistrzów Polski, którzy szybko objęli prowadzenie 4:0. Później zwiększyli przewagę do pięciu punktów (14:9, 16:11, 18:13), co jednak nie zdeprymowało rywali. Wystarczyła chwila dekoncentracji, by goście "złapali kontakt" i zmniejszyli straty do jednego punktu (17:18). Końcówka drugiej partii należała jednak do gospodarzy. Po ataku ze środka Daniela Plińskiego bełchatowianie wygrali 25:21.

W trzeciej partii goście podjęli dwie próby gonienia Skry i za każdym razem z rytmu wybijał ich szkoleniowiec bełchatowskiego zespołu. Przy prowadzeniu gospodarzy 20:14 zawodnicy VfB zdobyli trzy punkty z rzędu. Po przerwie, o którą poprosił trener Nawrocki, gospodarze odzyskali sześciopunktową przewagę (23:17, 24:18).

Po raz drugi opiekun mistrzów Polski przerwał grę przy prowadzeniu swojego zespołu 24:21. Po powrocie na parkiet ciśnienia nie wytrzymał Oliver Venno, który z zagrywki posłał piłkę w aut, dając gospodarzom 25. punkt w trzecim secie i zwycięstwo w całym meczu 3:0.

Kolejne spotkanie mistrzowie Polski rozegrają na wyjeździe. W niedzielę 12 grudnia ich rywalem ponownie będzie VfB Friedrichshafen

Powiedzieli po meczu:

Stelian Moculescu, trener VfB Friedrichshafen: Gratuluję polskiej drużynie zwycięstwa. Skra była lepsza w każdym elemencie i każdym momencie tego meczu. My nie zagraliśmy złego spotkania, jednak nie potrafiliśmy wykorzystać swoich szans po niezłej grze w bloku i obronie. Nie wyprowadzaliśmy kontrataków i to nas bardzo wiele kosztowało. Z jednej strony bardzo dobrze się gra przy tak licznej publiczności, ale z drugiej ciężko walczyć z rywalem mającym takie wsparcie.

Jacek Nawrocki, trener PGE Skry Bełchatów: Jesteśmy szczęśliwi z tego zwycięstwa. Po dotychczasowych potyczkach z Friedrichshafen można było nabawić się kompleksu tej drużyny. Dzisiaj było nerwowo, ale zagraliśmy skutecznie. Kluczem do zwycięstwa okazała się zagrywka. Do wygranej niosła nas 11-tysięczna publiczność, której chcielibyśmy podziękować za gorący doping. Przed nami rewanż i będzie to jeszcze trudniejsza potyczka niż dzisiaj. Jeżeli będziemy myśleć, że już awansowaliśmy, to może się to dla nas źle skończyć. Dlatego powtarzam chłopakom, że trzeba trzymać rękę na pulsie.

Mariusz Wlazły (PGE Skra Bełchatów): Wiele razy spotykaliśmy się z tym zespołem w Lidze Mistrzów czy w sparingach i zawsze bardzo ciężko nam się grało. Dzisiaj też spodziewaliśmy się trudnego starcia. Wiedzieliśmy, że jeśli nie zaryzykujemy zagrywką i nie odrzucimy rywali od siatki, to będzie trudno o sukces. Zaryzykowaliśmy i to się opłaciło, choć było dzisiaj sporo zepsutych zagrywek.

Tabela:

1. PGE Skra Bełchatów 3 3 0 9-0 9
2. Trentino Volley 3 2 1 6-5 5
3. VfB Friedrichshafen 3 1 2 5-7 4
4. Remat Zalau 3 0 3 1-9 0

gaw