Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 28.01.2011

Borussia rozgrzesza Piszczka za korupcję

Władze Borussii Dortmunt ułaskawiły Łukasza Piszczka, po tym jak o swoim udziale w aferze korupcyjnej w Lubinie, opowiedział w klubie.

O swojej mrocznej tajemnicy Piszczek miał opowiedzieć Smudzie w rozmowie telefonicznej, czytamy w "Przeglądzie Sportowym”. Tej rozmowy być może by nigdy nie było, gdyby nie rozwijające się śledztwo w sprawie korupcji w Zagłębiu Lubin.

W ubiegłym tygodniu aresztowany został były piłkarz Cracovii Paweł D., który zdaniem prokuratury, przyjął od lubińskich piłkarzy 100 tysięcy złotych w zamian za nieuczciwą postawę w meczu ostatniej kolejki sezonu 2005/2006 Cracovia-Zagłębie. Remis dawał gościom przepustkę do europejskich pucharów i właśnie taki wynik padł na boisku.

Piszczek, wówczas 21 letni zawodnik, w tamtym meczu nie grał, bo pauzował za kartki, ale okazuje się, że mógł uczestniczyć w składce na łapówkę dla przeciwników.

O całej sprawie napisał wczoraj niemiecki "Kicker”. Pojawiły się w nim informacje, że Piszczek sam się zgłosił jakiś czas temu do prokuratury i opowiedział o swoim udziale w tym zdarzeniu. Teraz o wszystkim postanowił opowiedzieć również szefom Borussii Dortmund.

Według dyrektora Borussi, którego cytuje "Kicker”, Piszczek powiadomił szefów Borussi o zdarzeniu z niedalekiej przeszłości. Opowiedział również o wizycie w prokuraturze

- Jego działania to wielki błąd – twierdzi Michael Zorc, dyrektor Borussi Dortmund. – Przemawia za nim jednak fakt, że sam przyznał się , zrozumiał swój błąd, a nie został wezwany lub do tego zmuszony.

Klub Piszczka uważa tę sprawę za zamkniętą, czytamy w "Przeglądzie”. Trener polskiej reprezentacji, Franciszek Smuda, również tłumaczy zachowanie piłkarza.

- Akurat Łukasza jestem w stanie rozgrzeszyć, bo wtedy był to młody chłopak, który musiał się podporządkować liderom tej akcji – wyjaśnia na łamach "Przeglądu” Smuda.

Trener uważa, że Piszczek na pewno nie był prowodyrem i nie do końca zdawał sobie sprawę w czym uczestniczy.

- Nie toleruję korupcji, ale nauczyłem się też dostrzegać ofiary tego systemu i ludzi, którzy tylko jednorazowo się potknęli - stwierdza Smuda.

O tym, że Łukasz Piszczek jest zamieszany w korupcję jako pierwszy na swoim blogu napisał już rok temu Dominik Panek, dziennikarz portalu polskieradio.pl . Jego zdaniem Piszczek z własnej inicjatywy zgłosił się do prokuratury pod koniec 2009 roku, wraz z grupą ówczesnych piłkarzy Zagłębia.

ah, polskieradio.pl, Przegląd Sportowy