Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Aneta Hołówek 26.03.2011

60 polskich kiboli zatrzymano w Kownie

Około 60 polskich pseudokibiców zostało zatrzymanych w Kownie przy okazji piątkowego meczu piłkarskiego Litwa-Polska (2:0).
PseudokibicePseudokibicefot. East News
Posłuchaj
  • Renata Widtmann o pseudokibicach na Litwie
Czytaj także

Informuje kierownik wydziału konsularnego ambasady RP w Wilnie, radca minister Stanisław Kargul.

Według najnowszych danych, około 50 osób zostało już zwolnionych po podpisaniu protokołu, ośmiu jest zatrzymanych na 48 godzin.

W sobotę rzeczniczka policji w Kownie Ramune Tarandem, poinformowała, że wszczęto sześć dochodzeń.

Konieczna była pomoc medyczna

Według kowieńskich lekarzy, pomoc medyczną udzielono dla co najmniej ośmiu chuliganów, ranny został też jeden litewski ochroniarz. Rzeczniczka policji nie potwierdziła informacji, jakoby ta osoba zmarła.

W piątkowy wieczór polscy pseudokibice stoczyli regularną bitwę z miejscowymi siłami porządkowymi. Do przykrych incydentów dochodziło już kilka godzin przed meczem.

Chuligani z Polski toczyli regularne walki ze służbami ochrony

Najgorsze wydarzenia miały jednak miejsce około półtorej godziny przed spotkaniem. Grupy chuliganów na stadionie i wokół niego starły się z litewskimi służbami ochrony, a także... między sobą (zwaśnione grupy z różnych klubów). Rzucali betonowymi fragmentami trybun i ogrodzenia, krzesełkami, racami oraz petardami.

Później - w czasie zawodów - spiker kilkakrotnie apelował o spokój, grożąc przerwaniem spotkania. Niestety, w drugiej połowie ponownie wybuchły zamieszki. Z polskiego sektora poleciały w kierunku policji różne przedmioty i race świetlne. Z kolei zza stadionu dobiegały odgłosy huku petard. Policja musiała po raz kolejny użyć gazu łzawiącego.

Rzeczniczka policji w Kownie, Ramune Tarandem, powiedziała portalowi Lietuovos Rytas, że po spisaniu protokołu zajść większość z nich wypuszczono. Ośmiu najbardziej agresywnych zatrzymano na dwie doby. Sześciu z nich najprawdopodobniej odpowie przed sądem.

Rozruchy rozpoczęły się jeszcze przed meczem, gdy w drodze na stadion policja zatrzymała autobus z pijanymi kibicami. Arijus Januszis z patrolu, który zatrzymał autokar, powiedział portalowi Lietuovos Rytas, że Polacy stoczyli z policjantami regularną bitwę.

Relacja funkcjonariusza patrolu, który zatrzymywał pseudokibiców

"Agresywni polscy kibice zaatakowali dziennikarzy, filmujących incydent. Kilku z nich , przeklinając, rzuciło się na nas z pięściami. Jednego z nich skuto kajdankami. Koledzy z autobusu usiłowali go uwolnić. Doszło do bijatyki. Dostaliśmy posiłki i sytuacja została opanowana. Nie mogliśmy dopuścić tej grupy do centrum Kowna, bo znaczna cześć Polaków była pijana i zachowywała się niebezpiecznie. Trzem najbardziej agresywnym Polakom zatrzymano dokumenty".

Do zaciekłej bijatyki doszło również krótko przed meczem i podczas jego trwania. Polscy chuligani rzucali w miejscowych kibiców i policjantów butelkami, płytami chodnikowymi i wyrwanymi z ziemi fragmentami wyposażenia stadionu. Bili się również między sobą i rzucali petardy. Policja użyła gazu łzawiącego. Polakom odebrano alklohol, długie pałki, przygotowane z prętów zbrojeniowych, a także materiały pirotechniczne.

Osiem osób zostało rannych. Litewskie służby porządkowe eskortowały agresywne grupy Polaków do autobusów i na dworzec kolejowy.

Sprawa najbardziej agresywnych polskich pseudokibiców będzie rozpatrywana w trybie pilnym przez litewski sąd. Odpowiedzą za zakłócanie porządku publicznego stawianie czynnego oporu policjantom.

- Zachowanie naszych kibiców było karygodne i niedopuszczalne. Czy pokryjemy straty? Na razie nie wiemy, ponieważ w tym momencie trudno je oszacować. Usłyszeliśmy, że została sforsowana brama stadionowa, ale czekamy na oficjalne informacje od policji i służb porządkowych - powiedziała w piątek Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka prasowa PZPN.

ah