Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 28.04.2011

Mourinho czuje spisek nosem

Real Madryt nie może się pogodzić z przegraną z FC Barcelona w półfinale Ligi Mistrzów. Z ust trenera "Królewskich”, Jose Mourinho, padają oskarżenia o spisek przeciwko Realowi.
Jose MourinhoJose Mourinhofot.PAP/EPA/ALBERTO MARTIN

Barcelona rozważa nawet złożenie do UEFA skargi na trenera Realu Madryt. Powodem są jego krytyczne uwagi pod adresem katalońskiego klubu, jego szkoleniowca Josepa Guardioli oraz arbitra środowego meczu Ligi Mistrzów Niemca Wolfganga Starka.

"Na konferencji prasowej po meczu Jose Mourinho kilkakrotnie krytykował sędziego Wolfganga Starka i insynuował, że UEFA faworyzuje Barcelonę. Teraz departament prawny klubu zastanawia się, czy wystąpić w tej sprawie do Komisji Dyscyplinarnej UEFA" - napisano w oświadczeniu "Dumy Katalonii".

"Teatralna gra Barcelony"

Barcelona wygrała w Madrycie 2:0. Real kończył spotkanie na Santiago Bernabeu w dziesiątkę, gdyż w 62. minucie czerwoną kartkę ujrzał Portugalczyk Pepe. Właśnie to posunięcie sędziego najbardziej zdenerwowało Mourinho i graczy Realu.

Ich zdaniem kartkę wymusiło na arbitrze zachowanie Alvesa, który po faulu najpierw teatralnie turlał się przez kilkadziesiąt sekund po murawie, a potem dał znieść się na noszach. Gdy Pepe już ujrzał kartonik, Brazylijczyk natychmiast wrócił na plac gry w pełni sił i wykonał sprint pod bramkę Casillasa.

Jose Mourinho nie mógł opanować swojej złości i arbiter odesłał go na trybuny.

Mourinho oskarża UEFA

Dopiero na pomeczowej konferencji Mourinho dał upust swojemu niezadowoleniu

- Josep Guardiola jest fantastycznym coachem, ale w 2009 roku wygrał Ligę Mistrzów po skandalu na Stamford Bridge - wtedy Barcelona w półfinale wyeliminowała prowadzoną przez Mourinho Chelsea, a jeśli zwycięży także w tym roku, to po skandalu na Santiago Bernabeu - powiedział.

Mourinho zasugerował też, że Barcelona może liczyć na wsparcie wiceprezydenta UEFA Angela Marii Villara, którego poparła w wyborach na prezesa rodzimej federacji, podczas gdy Real poparł jego konkurenta.

- Nie rozumiem, dlaczego przegraliśmy. Nie wiem czy to przez reklamę UNICEF, czy dzięki władzy Villara w UEFA. Nie wiem czy ze sobą sympatyzują, ale wiem, że mają wielką władzę. Reszta nie ma z nimi szans - oznajmił.

Skandaliczne mecze Barcelony

Portugalczyk zwrócił też uwagę na okoliczności, w jakich Barcelona w ostatnich latach wyeliminowała kilku rywali w Lidze Mistrzów, ilu piłkarzy w meczach z nią otrzymywało czerwone kartki, ilu trenerów miało pretensje do arbitrów, a następnie było zawieszanych po wydarzeniach ze spotkań z Blaugraną.

- Jestem tu po to, by zadać to pytanie. Dlaczego to wszystko się dzieje. Wydawałoby się, że futbol to gra z zasadami równymi dla wszystkich. Później wygrywa najlepszy, ten, kto zasługuje. Być może dziś zremisowalibyśmy 0:0, a w rewanżu Barcelona by wygrała. Wygrałaby, gdyby na to zasłużyła. I my byśmy to zaakceptowali. Ze względu na fair play potrafilibyśmy to uszanować. Ale nie wiem, dlaczego dziś stało się to, co się stało" - podkreślił Mourinho.

Rewanż odbędzie się 3 maja na Camp Nou w Barcelonie.

ah, polskieradio, PAP