Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Aneta Hołówek 02.08.2011

Tour de Pologne: Kittel wygrywa po raz trzeci

Marcel Kittel wygrał po finiszu z peletonu 3. etap Tour de Pologne z Będzina do Katowic. To już trzecie etapowe zwycięstwo Niemca.
Marcel Kittel na podiumMarcel Kittel na podium fot. PAP/Andrzej Grygiel

Drugie miejsce zajął Francuz Romain Feillu, a trzecie Duńczyk Jonas Aaen Jorgensen. Najwyżej z Polaków - na 19. i 20. miejscu - sklasyfikowani zostali Marek Rutkiewicz i Tomasz Marczyński z grupy CCC Polsat - Polkowice.

W klasyfikacji generalnej, z przewagą 17 sekund, prowadzi Kittel. Pozycję wicelidera zachował Adrian Kurek, jadący w barwach reprezentacji Polski. Trzeci jest Włoch Gianluca Maggiore. 

Wtorkowy etap rozpoczął się w deszczu w Będzinie. Jeszcze zanim kolarze wyruszyli na trasę, dyrektor wyścigu Czesław Lang z niepokojem spoglądał na zachmurzone niebo i zapowiedział, że jeśli nastąpi załamanie pogody, to sędziowie zarządzą neutralizację ostatniej rundy w Katowicach - czyli wszyscy kolarze zostaną sklasyfikowani na mecie w tym samym czasie. Miał to być środek zabezpieczający interesy grup, obawiających się kraks na śliskiej szosie.

Neutralizacja nie okazała się jednak konieczna. Nie doszło do żadnego groźnego wypadku, choć finisz przed katowickim "Spodkiem", rozgrywany przy ogromnej prędkości, zmroził kibicom krew w żyłach.

Już na pierwszych kilometrach zaatakowali Łukasz Bodnar z ekipy CCC Polsat Polkowice i mający kubańskie korzenie Rosjanin Arkimedes Arguelles z Katiuszy, do których dołączyli Piotr Gawroński z reprezentacji Polski, Hiszpan Daniel Sesma (Euskaltel) i Włoch Gianluca Maggiore (De Rosa).

Podobnie jak ucieczki na poprzednich etapach, również i ta znajdowała się pod pełną kontrolą peletonu. Niedługo potem peleton go doścignął.

Na finisz w Katowicach Kittel przygotował się specjalnie - jechał na rowerze z tarczą z 53 zębami, żeby było czym kręcić przy prędkości dochodzącej do 80 km/godz. Kolarz w żółtej koszulce długo był jednak blokowany przez rywali, a gdy zaczął przesuwać się po lewej stronie, zaczął go spychać na barierki jeden z zawodników ekipy HTC. Wywrotka w tym momencie byłaby makabryczna. Kittel zachował jednak spokój, włączył najwyższe przełożenie i z ogromną swobodą zwyciężył po raz trzeci.

- Być może wygląda na to, że wygrywam łatwo, ale wcale tak nie jest. Każde zwycięstwo kosztuje mnie sporo sił, ale też dodaje mi pewności siebie" - powiedział na mecie Kittel.

W środę zwycięska seria Kittela prawdopodobnie się zakończy. Kolarze wjadą w Beskidy, a etap zakończy się na rynku w Cieszynie. Na ostatnim kilometrze jest podjazd i kilka ostrych zakrętów, co raczej nie sprzyja rasowym sprinterom.

ah