Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 10.08.2011

Piszczek może nie zagrać w Bundeslidze i LM

Czarne chmury zawisły nad karierą Łukasza Piszczka. Piłkarz Borussii Dortmund zgodził się z decyzją PZPN i na pół roku zrezygnował z gry w kadrze, chociaż zastanawia się jeszcze czy nie odwołać się od tej decyzji. Okazuje się jednak, że kara może dotyczyć także gry w Bundeslidze.

Według rzecznika dyscyplinarnego PZPN, Wojciecha Petkowicza UEFA i FIFA zaciekle walczą z dopingiem i korupcją,dlatego wymagają od krajowych federacji, by za nie karały czytamy w "Gazecie Wyborczej".

- Pewny nie jestem, ale mniemam, że po uprawomocnieniu się wyroku, Piszczek przez pół roku nie będzie mógł grać także w Borussii, w Bundeslidze i Lidze Mistrzów - mówi rzecznik.
Wcześniej wydawało się, że kara będzie obowiązywać tylko w meczach reprezentacji. Jak się zachowa niemiecka federacja i UEFA nie wiadomo, ale PZPN musi wysłać działaczom informację o dyskwalifikacji.

- Członkowie Wydziału Dyscypliny się nad tym nie zastanawiali, ale z wysokim prawdopodobieństwem można powiedzieć, że Piszczek nie zagra także w Bundeslidze i Lidze Mistrzów. Trudno sobie wyobrazić, by UEFA i niemiecka federacja zignorowały karę za korupcję - dodaje Artur Jędrych, szef WD.

Wydział Dyscypliny ukarał 26-letniego piłkarza półroczną dyskwalifikacją za ustawienie meczu Cracovia - Zagłębie w ostatniej kolejce sezonu 2005/06. Piszczek był piłkarzem lubinian, nie grał w tym spotkaniu, ale zrzucił się na łapówkę. Mógł się odwołać od kary, ale przyjął ją i na pół roku zrezygnował z gry w kadrze. Selekcjoner uważał, że Piszczek zareagował zbyt emocjonalnie i decyzję podjął za szybko.

We wtorek Smuda i prezes PZPN Grzegorz Lato spotkał li się z piłkarzem i jego agentem.
- Byłem tylko na początku rozmów. Wierzę, że decyzja będzie dla nas pozytywna. Przeszły mu już nerwy i wyciągnął wnioski. Robi się z niego prezesa korupcji, a on był nikim. Nie grał w ustawionym meczu, mógł się zrzucić i myśleć, że to było na bankiet. Uważam, że źle się tłumaczył od początku - mówił trener Franciszek Smuda.

Piszczek może zmienić decyzję, bo czeka jeszcze na pisemne uzasadnienie wyroku. WD ma je przygotować w czwartek, od otrzymania dokumentu piłkarz będzie miał dwa tygodnie na odwołanie do Związkowego Trybunału Piłkarskiego.

- Niczego we wtorek nie zadeklarował, ustaliliśmy, że poczeka na uzasadnienie i wtedy podejmie decyzję - mówi sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina.


ah, Gazeta Wyborcza