Bruksela zdecydowała się na taki krok, bo otrzymała informacje o możliwych nieprawidłowościach. Wykonawcę stadionu, którym jest niemiecka firma, wybrano bez przetargu, po zerwaniu kontraktu z poprzednim wykonawcą, który nie wywiązał się z umowy.
Tymczasem zorganizowania przejrzystego przetargu wymaga unijne prawo. Chodzi o to, by zagwarantować, że konkurencja na unijnym rynku nie została zakłócona i żadna firma nie jest faworyzowana. Odstępstwa od tych zasad są dopuszczalne, ale tylko w nadzwyczajnych okolicznościach.
- Poprosiliśmy więc polskie władze o więcej szczegółów dotyczących przyznania kontraktu na budowę stadionu we Wrocławiu, bo nie było otwartej i przejrzystej procedury z tym związanej - powiedziała Polskiemu Radiu rzeczniczka Komisji Europejskiej Chantal Hughes.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Strona polska tymczasem powołuje się na nadzwyczajne okoliczności i tłumaczy, że chodziło o przyspieszenie procedur, by zdążyć z budową stadionu przed piłkarskimi mistrzostwami Europy w przyszłym roku i terminami wyznaczonymi przez UEFA.
Teraz Polska powinna w ciągu dwóch miesięcy przysłać oficjalne wyjaśnienia. Jeśli okażą się one niewystarczające, wtedy Bruksela może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
to, aj