Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 21.01.2012

Wenta: jesteśmy wszyscy wściekli na siebie

Po meczu, w którym Polska zremisowała w Belgradzie ze Szwecją 29:29 (9:20) w pierwszym spotkaniu drugiej fazy mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych, trenerzy mieli mieszane uczucia.
Trener Bogdan Wenta zastanawia się nad ostatecznym składem polskiej reprezentacji na styczniowe finały METrener Bogdan Wenta zastanawia się nad ostatecznym składem polskiej reprezentacji na styczniowe finały ME fot.pzpr/Marek Biczyk

- Nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. Czegoś podobnego naprawdę nie przeżyłem. Zabieramy z sobą pozytywny efekt końcowy, ale myślę, że jesteśmy wszyscy wściekli na siebie. W pierwszej połowie to Szwedzi nawet się chyba nie zmęczyli. W korytarzu, gdy schodziliśmy na przerwę, obrzucali nas ironicznymi spojrzeniami, ale nie można mieć do nich pretensji. Nie musieli nic robić tylko sobie biegać do kontry. Jak mieliśmy jakąś sytuację, to bronił Palicka. Bardzo mocną zmianę dali zmiennicy. Bartek Jaszka harował niesamowicie - zaznaczył trener reprezentacji Polski Bogdan Wenta.

- Ja już nie rozumiem piłki ręcznej, po tym co wydarzyło się z Duńczykami i dziś ze Szwedami. Nie wiem jak to sobie wytłumaczyć. Coś podobnego chyba jeszcze się nie zdarzyło na imprezie na tym poziomie - dodał.

Dwa oblicza

Z kolei Ola Lindgren (trener reprezentacji Szwecji) stwierdził, że jego zespół w drugiej połowie zachowywał się tak jakby w ogóle nie wszedł na plac gry.

- Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, w drugiej w sumie nie wróciliśmy do gry - stwierdził Lindgren.

mr