Logo Polskiego Radia
IAR
Anna Wittenberg 07.03.2012

Śmierć Włodzimierza Smolarka. "Szkoda, szkoda, szkoda"

- Samo nazwisko Smolarek... my nie musimy wspominać, kto to jest - mówią przyjaciele zmarłego piłkarza.
Zdjęcie z 14.06.1982 z piłkarskich mistrzostw świata w Hiszpanii, z meczu rozegranego w Vigo pomiędzy Polską i Włochami. Z prawej strony - Włodzimierz Smolarek.Zdjęcie z 14.06.1982 z piłkarskich mistrzostw świata w Hiszpanii, z meczu rozegranego w Vigo pomiędzy Polską i Włochami. Z prawej strony - Włodzimierz Smolarek. PAP/Adam Hawałej
Galeria Posłuchaj
  • Marek Pięta, były piłkarz, przyjaciel Włodzimierza Smolarka
  • Józef Młynarczyk, były piłkarz Widzewa Łódź i reprezentacji Polski
  • Wiesław Wraga, były piłkarz Widzewa Łódź
Czytaj także

W środę nad ranem, zmarł jeden z najlepszych napastników w historii polskiego futbolu - Włodzimierz Smolarek. Informacje potwierdził jego wieloletni przyjaciel z boiska Marek Pięta.

- Samo nazwisko Smolarek... my nie musimy wspominać, kto to jest. - powiedział Pięta. - Mój przyjaciel nie żyje. Do mnie to nie dociera.

Wiadomość o śmierci Włodzimierza Smolarka pogrążyła w smutku zarówno kibiców jak i działaczy piłkarskich w naszym kraju.

- 55 lat - to najlepszy wiek, żeby korzystać z tego, co się w życiu osiągnęło i mieć jeszcze plany na przyszłość... Szkoda, szkoda, szkoda... - powiedział Zbigniew Boniek, który tak opisuje Smolarka: - Spokojny, zrównoważony, mało mówił. Ciężko było z niego wydobyć jakieś słowa, ale zawsze można było na niego liczyć.

Włodzimierz Smolarek nie żyje. Miał 54 lata >>>

- Niezbyt dawno widziałem się z Włodkiem - mówi kolega z Widzewa i reprezentacji Polski Józef Młynarczyk - Jak zwykle mówił o perspektywach, o młodych talentach - dodaje i pryznaje, że śmierć była zaskakująca.

Inny kolega z boiska Włodzimierza Smolarka, Wiesław Wraga, ubolewa, że o wybitnych piłkarzach, którzy zakończyli już kariery, pamięta się jedynie wtedy, gdy umrą:

- Teraz nagle się wszyscy zaczynają odzywać o tych starszych piłkarzach - mówi. - A wcześniej jednak się o nich nie pamięta i nie szanuje tak, jak powinno - zwraca uwagę.
- Teraz nagle wszyscy przyjdą i ukłony będą, kiedy jego już nie ma.

IAR, wit