Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 21.03.2012

Piłkarz Boltonu był praktycznie martwy

Serce piłkarza Boltonu Fabrice'a Muamby nie biło przez 78 minut, po tym jak doznał zawału w trakcie sobotniego meczu 1/4 finału Pucharu Anglii z Tottenhamem Hotspur.
Fabrice MuambaFabrice MuambaPAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA

- W tym czasie był praktycznie martwy - powiedział lekarz Boltonu Jonathan Tobin.

W 41. minucie sobotniego spotkania 23-letni, pochodzący z Zairu (obecnie Demokratyczna Republika Kongo) Muamba upadł nagle na boisko w pobliżu środkowej linii, choć nie był przez nikogo atakowany. Próbowano go reanimować, a po kilku minutach został karetką zabrany do szpitala.

- Obawialiśmy się najgorszego. Nie sądziłem, że go odzyskamy. To niesamowite, że już wraca do zdrowia. Zanim trafił do szpitala, minęło 48 minut, a tam przez kolejne 30 minut prowadzona była akcja reanimacyjna. W sumie jego serce nie biło przez 78 minut - opowiadał Tobin w wywiadzie dla BBC. Lekarz przyznał, że skutku nie przyniosło w sumie 15 elektrowstrząsów defibrylatorem. Zawodnik odzyskał przytomność dopiero w szpitalu.

- Akcja ratunkowa powiodła się dzięki szybko udzielonej i profesjonalnej pomocy. Niedotlenienie mózgu już po kilku minutach pozostawia trwałe uszkodzenia. W tym przypadku nastąpiło zatrzymanie krążenia na 78 minut, ale cały czas prowadzona była resuscytacja krążeniowo-oddechowa polegająca na uciskaniu klatki piersiowej i wentylacji. W ten sposób sztucznie doprowadzano krew do mózgu, choć serce nie pracowało. Akcję taką prowadzi się do skutku, a kiedy nie ma żadnych przesłanek na powrót spontanicznego krążenia, stwierdza się zgon. W tym przypadku to był jednak młody i wysportowany człowiek. Prawdopodobnie dzięki temu udało się go uratować - powiedział dr Robert Szymczak, specjalista medycyny ratunkowej.

We wtorek wieczorem doktor Tobin odwiedził gracza w szpitalu i jest zdumiony jak ten szybko wraca do zdrowia. - Kiedy mnie zobaczył, powiedział: "Cześć doktorze". Zapytałem jak się czuje, a on powiedział, że dobrze - relacjonował klubowy lekarz.
Kardiolog Andrew Deaner, który był na trybunach w trakcie sobotniego meczu i brał udział w akcji reanimacyjnej, również jest zaskoczony tempem, w jakim gracz wraca do zdrowia.

- Gdybym kiedykolwiek chciał coś określić mianem cudu, to właśnie w tym przypadku użyłbym takiego określenia. Jego rekonwalescencja przebiega niezwykle szybko - mówił Deaner.
Zdradził on również reakcję Muamby w pierwszych minutach po odzyskaniu przytomności. - Wyszeptałem mu do ucha pytanie, jak się nazywasz, a on odpowiedział: "Fabrice Muamba". Powiedziałem mu: "Słyszałem, że jesteś naprawdę dobrym piłkarzem", a on na to: "Staram się". Po tym miałem łzy w oczach - opisywał Deaner.

Dodał, że życiu gracza nie zagraża już niebezpieczeństwo, ale jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy kiedykolwiek jeszcze będzie mógł grać w piłkę.

Muamba, który wychował się w Anglii i posiada brytyjskie obywatelstwo, w reprezentacji U-21 rozegrał 33 mecze. Urodził się 6 kwietnia 1988 roku w Zairze, jego ojciec Marcel pracował w administracji państwowej. W 1999 roku, po wybuchu w kraju zamieszek, rodzina uzyskała azyl polityczny w Wielkiej Brytanii.

Muamba jako 14-latek trenował w młodzieżowej akademii piłkarskiej londyńskiego Arsenalu, a mając 17 lat zadebiutował w barwach Sunderlandu w Pucharze Anglii. Później wypożyczony do Birmingham, do ekipy Bolton Wanderers przeszedł w czerwcu 2008 roku za pięć milionów funtów.


man