Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 07.07.2012

Polscy siatkarze zagrają w finale Ligi Światowej!

Polscy siatkarze po raz pierwszy w historii awansowali do finału Ligi Światowej. W sobotę w Sofii pokonali Bułgarów 3:0 (25:23, 25:20, 25:18).
Bułgaria - PolskaBułgaria - PolskaPAP/EPA/VASSIL DONEV
Posłuchaj
  • Ryszard Bosek, były reprezentant kraju i były trener kadry narodowej, wierzy w sukces Polaków
  • Mistrz olimpijski z Montrealu (1976) i mistrz świata z Meksyku (1974) podkreśla znakomitą atmosferę panującą w drużynie Andrei Anastasiego
  • Bosek uważa, że "biało-czerwoni" nie mają obecnie słabych punktów
  • Jeden z najlepszych przyjmujących w historii polskiej siatkówki docenia wartość naszych rywali
Czytaj także

Rywalem "Biało-czerwonych" w niedzielnym meczu finałowym będzie zespół USA - Amerykanie zwyciężyli z Kubą 3:0 (25:23, 25:22, 25:23).
Biało-czerwoni do tej pory w półfinale tej imprezy wystąpili trzykrotnie, ale ani razu nie udało im się w nim triumfować. Tylko raz stanęli na podium - przed rokiem w Gdańsku zajęli trzecie miejsce.
W Sofii podopieczni Andrei Anastasiego mają na koncie komplet zwycięstw. Najpierw pokonali mistrzów świata Brazylijczyków 3:2, później wicemistrzów Kubańczyków 3:0 i w sobotę gospodarzy 3:0.
Po raz pierwszy w tym turnieju trener Andrea Anastasi postawił w pierwszej szóstce na Pawła Zagumnego. Rozgrywający Zaksy Kędzierzyn-Koźle doskonale poprowadził grę biało-czerwonych. Polacy grali pewnie i nie popełniali zbyt wielu błędów.
W pierwszym secie od samego początku odrzucili przeciwników od siatki. Znakomicie ze środka atakował Piotr Nowakowski, a wsparcie miał w Bartoszu Kurku. Brązowi medaliści mistrzostw Europy prowadzili nawet czterema punktami 18:14. Końcówka była jednak nerwowa. Przy stanie 23:17 w polu zagrywki pojawił się Georgi Bratojew. Po jego serwisie Bułgarzy zdobyli cztery punkty z rzędu. Anastasi wziął zatem przerwę, a po niej Polacy zdołali zdobyć dwa brakujące punkty - 25:23.
W drugiej partii ich przewaga była jeszcze większa. Na parkiecie zamiast Zbigniewa Bartmana pojawił się Jakub Jarosz. To była bardzo dobra zmiana. Polacy z łatwością zdobywali kolejne punkty i wygrali 25:20.
Trener gospodarzy Najden Najdenow próbował wprowadzać na boisko ciągle innych siatkarzy, ale to nie pomagało. Biało-czerwoni byli nie do zatrzymania, choć w trzecim secie walka była bardziej wyrównana, szczególnie do stanu 5:5. Później Polacy odskoczyli na 10:6 i tę przewagę systematycznie powiększali, zwyciężając ostatecznie 25:18.
Finał zaplanowano na niedzielę, godz. 19.45 czasu warszawskiego. Wcześniej odbędzie się mecz o 3. miejsce, w którym zmierzą się gospodarze i wicemistrzowie świata Kubańczycy. Początek o 16.30.

Polska - Bułgaria 3:0 (25:23, 25:20, 25:18)

Polska: Piotr Nowakowski (9), Michał Winiarski (7), Paweł Zagumny (3), Bartosz Kurek (12), Zbigniew Bartman (5), Marcin Możdżonek (7) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Jakub Jarosz (5), Michał Ruciak, Michał Kubiak.
Bułgaria: Georgi Bratojew (1), Władimir Nikołow (9), Wiktir Josifow (4), Todor Aleksiew (9), Nikołaj Nikołow, Todor Skrimow (3) i Teodor Sałparow (libero) oraz Walentin Bratojew (8), Teodor Todorow (3), Cwetan Sokołow (4), Nikołaj Penczew.

man