Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Norwegów 4:0. W tym meczu Sammut pojawił się na boisku w drugiej połowie. Natomiast trzy bramki padły w ostatnich osiemnastu minutach. Oprócz pomocnika Valletty FC oskarżeni zostali dwaj inni zawodnicy, ale w stosunku do nich zabrakło dowodów, aby ich ukarać.
- Niektórzy twierdzą, że lepiej byłoby gdybym zdemaskował pozostałe osoby zamieszane w tę sprawę. Jednak nic nie wiem i niczego nie zrobiłem. Co mogę zrobić? Uwierzcie mi, nic nie wiem - przekonywał na konferencji prasowej 31-letni Sammut, który zamierza się odwoływać od kary, bo według niego jest rażąco niesprawiedliwa.
Nie działał w pojedynkę?
Z kolei prezydent maltańskiej federacji piłkarskiej Norman Darmanin Demajo powiedział na konferencji, że według niego w skandalu, który zakłady bukmacherskie kosztował 200 tys. euro, zamieszanych jest więcej niż jedna osoba.
- Jeśli chodzi o wynik końcowy, to osobiście uważam, że zaangażowanych w ten proceder musiało być więcej osób. Jednak musimy respektować decyzję Wydziału Kontroli i Dyscypliny UEFA i pogodzić się z brakiem dowodów, bez których można wyciągnąć niesprawiedliwe wnioski. Początkowo informator twierdził jednak, że zamieszanych było czterech zawodników. Uważam, że jedna osoba nie jest w stanie ustawić dokładnego wyniku - przekonywał Demajo.
Spotkanie prowadził polski sędzia Jacek Granat.
Malta zakończyła eliminacje na ostatnim miejscu w grupie C z dorobkiem pięciu punktów. Z kolei Norwegia była trzecia (23 pkt) i również nie awansowała na Euro 2008.
PAP, mr