Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 13.10.2012

Komorowski czeka na swoją szansę

Zdobywca jedynego gola w towarzyskim meczu piłkarskiej reprezentacji Polski z RPA w Warszawie (1:0) Marcin Komorowski przyznał, że cieszy się z wygranej, jednak nie popada w euforię.
Gracz reprezentacji Polski Marcin Komorowski (P) fetuje strzelenie gola w towarzyskim meczu z RPA, rozegranym na Stadionie Narodowym w Warszawie, 12 bm. Z lewej - uradowany parnter z drużyny Ariel BorysiukGracz reprezentacji Polski Marcin Komorowski (P) fetuje strzelenie gola w towarzyskim meczu z RPA, rozegranym na Stadionie Narodowym w Warszawie, 12 bm. Z lewej - uradowany parnter z drużyny Ariel BorysiukPAP/Bartłomiej Zborowski
Posłuchaj
  • Adrian Mierzejewski, piłkarz reprezentacji Polski po meczu z RPA (IAR)
  • Paweł Wszołek, piłkarz reprezentacji Polski o taktyce z RPA (IAR)
  • Paweł Wszołek, piłkarz reprezentacji Polski po debiucie z RPA (IAR)
  • Waldemar Fornalik - selekcjoner reprezentacji Polski po meczu z RPA (IAR)
Czytaj także

- To tylko towarzyski mecz - powiedział.
Obrońca Tereka Grozny pojawił się na boisku dopiero w końcówce meczu, za kontuzjowanego Artura Sobiecha, ale zdążył zostać bohaterem. W 82. minucie zdobył gola, dzięki któremu Polska odniosła pierwsze zwycięstwo na Stadionie Narodowym (wcześniej trzy remisy).
- Czy czuję, że przeszedłem do historii reprezentacji? Bez przesady, to tylko mecz towarzyski. Nie ma co się za bardzo podniecać, trzeba po prostu cieszyć się z wygranej. O historii człowiek będzie myślał, gdy przejdzie na piłkarską emeryturę - przyznał ze spokojem.
- To nie jest tak, że skoro strzeliłem gola, to już będę miał pewne miejsce w jedenastce. Trzeba cały czas walczyć o swoje. Są zawodnicy, którzy grają od dłuższego czasu w wyjściowym składzie, mają większe doświadczenie na arenie międzynarodowej. Muszę się starać i czekać na swoją szansę - dodał, mając na myśli wtorkowy mecz eliminacji mistrzostw świata z Anglią.
W piątek Komorowski pokazał jednak, jak wykorzystywać sytuacje podbramkowe. Wcześniej polscy napastnicy stworzyli ich kilka, ale wszystkie zmarnowali.
- Czy zawstydziłem napastników? Nie można tak mówić. Zawsze biega nas jedenastu, raz strzeli napastnik, a innym razem obrońca. Każdy może trafić do siatki. Jeśli chodzi o sytuację, gdy zdobyłem gola - to był ułamek sekundy, nie miałem czasu na myślenie. Cieszę się, że udało się akurat tak strzelić - podkreślił były piłkarz m.in. Polonii Bytom i Legii Warszawa.
Komorowski przyznał, że murawa w meczu z RPA nie była idealna do gry w piłkę.
- Rzeczywiście, nie została najlepiej przygotowana, chyba nie zakorzeniła się zbyt dobrze. Dziwnie się biegało po tym boisku, ale warunki były jednakowe dla obu drużyn - zaznaczył.


man