Zdecydowana większość brytyjskich mediów ogranicza się w głównych relacjach do słów trenera Anglików Roya Hudgsona, który był oszczędny w krytyce. Wyraził jedynie niepewność co do stanu murawy w środę. Te jednak, które piszą więcej od siebie, są nastawione bardzo krytycznie do wydarzeń w Warszawie.
„Farsa” – tytułuje swój artykuł brytyjski „The Guardian”, pisząc nie tylko o niezamknięciu dachu na Stadionie Narodowym i przesiąkniętej murawie, ale też wypominając organizatorom, że kibice brytyjscy – których przyjechało 2500 – musieli czekać z wyjściem ze stadionu na zgodę organizatora.
- To jest jak Monty Python – skomentował dla BBC Graham Taylor, dziś dziennikarz sportowy, a kiedyś angielski szkoleniowiec. „Daily Mail” i Eurosport piszą o kompromitacji i wyrażają zaskoczenie nieumiętnością skorzystania z zamykanego dachu na stadionie. Brytyjskie media nie ograniczają się do uwag o samym meczu, wspominając rolę („duma narodowa Polaków”) jaką warszawski stadion miał pełnić od czasu Euro 2012, czy nawet przypominając Powstanie Warszawskie.
Przełożenie meczu odnotowały także media w Stanach Zjednoczonych, zaś te we Francji, Rosji i Hiszpanii były zajęte zbyt meczami własnych kadr. „Le Monde”, „Kommiersant” czy „El Pais” na swoich stronach nie wspomniały nawet słowem o wydarzeniach w Warszawie. Po szokującym remisie 4:4 (Niemcy do 62. prowadzili 4:0) ze Szwecją media u naszego zachodniego sąsiada są zbyt zajęte analizą meczu, aby odnotować przełożenie meczu Polski z Anglią. Jedynie „Frankfurter Allgemeine Zeitung” skromnie odnotuje, że mecz odbędzie się w środę.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg