Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 20.10.2012

Pierwszy w sezonie sukces GKS Bełchatów

Piłkarze GKS-u Bełchatów wygrali w ósmej kolejce T-Mobile Ekstraklasy 2:1 (2:0) z Podbeskidziem Bielsko Biała.
Łukasz Madej (L) z GKS i Marek Sokołowski z Podbeskidzia w akcji do piłki podczas meczu piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy, PGE GKS Bełchatów - TS Podbeskidzie Bielsko-BiałaŁukasz Madej (L) z GKS i Marek Sokołowski z Podbeskidzia w akcji do piłki podczas meczu piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy, PGE GKS Bełchatów - TS Podbeskidzie Bielsko-BiałaPAP/ Grzegorz Michałowski
Posłuchaj
  • Trener GKS Bełchatów - Jan Złomańczuk (IAR)
  • Trener Podbeskidzia - Robert Kasperczyk (IAR)

Przed sobotnim pojedynkiem drużyny PGE GKS i Podbeskidzia nie miały jeszcze na swoim koncie zwycięstwa w bieżących rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy. Bezpośrednia konfrontacja była więc okazją do przełamania fatalnej serii i jednocześnie szansą na wydostanie się ze strefy spadkowej. Wykorzystali ją gospodarze, którzy już po pierwszej połowie meczu mieli dwubramkową zaliczkę.

W 9. minucie na listę strzelców wpisał się Paweł Buzała. Napastnik bełchatowian po znakomitym podaniu Tomasza Wróbla pokonał w sytuacji sam na sam Richarda Zajaca. Bramkarz Podbeskidzia drugi raz piłkę z siatki musiał wyjmować w 43. minucie, po strzale Kamila Wacławczyka. Pomocnik PGE GKS uderzył z ok. 25 metrów a piłka po rękach Słowaka wpadła do bramki. Goście w tej odsłonie próbowali zdobyć gola głównie po strzałach zza pola karnego, jednak mieli problemy z celnością. Najbliżej szczęścia byli w 32. minucie, gdy po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym Robert Demian trafił w słupek.

Tuż po wznowieniu gry po przerwie doskonałą sytuację do podwyższenia prowadzenia miał Buzała. Tym razem minimalnie się pomylił.

Za taką niefrasobliwość pod bramką przeciwnika bełchatowianie zapłacili w 64. minucie, gdy Podbeskidzie zdobyło kontaktowego gola. W obrębie "16" najlepiej zachował się rezerwowy Kamil Adamek, który skierował piłkę do bramki.

Mimo straty bramki, miejscowi mogliby spokojnie czekać na koniec spotkania, gdyby Wróbel i Buzała wykorzystali doskonałe okazje do zmiany rezultaty. Nieskuteczność graczy PGE GKS sprawiła, że końcówka była nerwowa.

Po meczu powiedzieli:

Trener Podbeskidzia Bielsko-Biała Robert Kasperczyk: "Gratuluję sztabowi szkoleniowemu i zawodnikom z Bełchatowa zwycięstwa, które jest bardzo ważne w kontekście dalszej walki o utrzymanie w lidze. Bardzo zmotywowani wyszliśmy do tego meczu, jednak moment dekoncentracji, czy też błąd sędziego sprawiły, że szybko straciliśmy bramkę. Moi zawodnicy byli przekonani, że był faul na Reimanie i ustawili się tak, jak do rzutu wolnego. Zabrakło kontroli nad zawodnikiem z piłką. - Druga bramka była trochę kuriozalna. Wydawało mi się, że była do obrony, ale stało się, jak się stało. Na drugą połowę wyszliśmy z dwoma zmianami, z nastawieniem na grę ofensywną, ale udało się zdobyć tylko jednego gola. Troszeczkę jakości nam zabrakło. Próbowaliśmy atakować i narażaliśmy się na kontry, po których gospodarze mogli strzelić kolejne bramki. Walka i wyścig o utrzymanie na tym się jednak nie kończą. Myślę, że w tę walkę włączą się jeszcze inne drużyny. W tej chwili nie odpowiem na pytanie, czy w kolejnych meczach będę jeszcze prowadził drużynę Podbeskidzia. Nie czas i miejsce, by o tym mówić. Najpierw muszę trochę ochłonąć po tym spotkaniu".

Trener PGE GKS Bełchatów Jan Złomańczuk: "Przystąpiliśmy do meczu z wiarą w zwycięstwo. Zdawałem sobie sprawę z tego, że to jest mecz nie o trzy czy sześć punktów, ale o ligę w Bełchatowie. Gdybyśmy przegrali, to ciężko byłoby się nam podnieść. Dlatego bardzo dokładnie przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Całemu zespołowi trzeba podziękować za walkę i determinację, bo bardzo trudno się gra w meczu, który trzeba wygrać. W przerwie mówiliśmy sobie w szatni, że gramy tak, jakby nadal był remis. Gdyby Buzała na początku drugiej połowy wykorzystał dobrą sytuację, to wynik pewnie byłby wysoki. A tak do naszej gry wkradała się nerwowość i stąd kolejne zmarnowane okazje. Chwała jednak zawodnikom za to, że wygrali"

GKS Bełchatów - Podbeskidzie Bielsko Biała 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Paweł Buzała (9), 2:0 Kamil Wacławczyk (43), 2:1 Kamil Adamek (64).
Żółta kartka - PGE GKS Bełchatów: Grzegorz Baran, Kamil Kosowski, Adam Stachowiak. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Matej Nather, Wojciech Reiman, Damian Szczęsny, Marek Sokołowski, Damian Chmiel.

PGE GKS Bełchatów: Adam Stachowiak - Raul Gonzalez, Szymon Sawala, Mate Lacic, Kamil Kosowski - Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran, Miroslav Bozok, Kamil Wacławczyk (90+3. Paweł Giel), Łukasz Madej (79. Łukasz Wroński) - Paweł Buzała (88. Piotr Piekarski).
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Dariusz Pietrasiak, Juraj Dancik, Krzysztof Król - Damian Chmiel, Wojciech Reiman, Matej Nather (46. Piotr Malinowski), Liran Cohen (56. Kamil Adamek), Sebastian Ziajka (46. Damian Szczęsny) - Robert Demjan.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów 1 400.

ah, mr