Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 10.11.2012

Piast upokorzył mistrza ze Śląska

W drugim sobotnim meczu 11. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Śląsk Wrocław przegrał u siebie z Piastem Gliwice.
Marcin Kowalczyk ze Śląska Wrocław (P) i Tomasz Podgórski (L) z Piasta Gliwice w akcji przy piłce podczas meczu 11. kolejki rozgrywek T-Mobile EkstraklasyMarcin Kowalczyk ze Śląska Wrocław (P) i Tomasz Podgórski (L) z Piasta Gliwice w akcji przy piłce podczas meczu 11. kolejki rozgrywek T-Mobile EkstraklasyPAP/Maciej Kulczyński
Posłuchaj
  • Damian Zbozień - zdobywca ostatniej bramki pierwotnie miał nie wystąpić w dzisiejszym meczu (IAR)
  • Pomocnik Śląska Wrocław - Waldemar Sobota - przyznał, że w dużej mierze z jego winy drużyna z Górnego Śląska schodziła z boiska pokonana (IAR)

Mistrzowie kraju nieoczekiwanie ulegli na własnym terenie gościom z Górnego Śląska, przegrywając 1:3 (1:2).

Do spotkania mistrzowie Polski przystąpili bez kontuzjowanego Tadeusza Sochy, ale za to z powracającym po urazie pleców Słowakiem Marianem Kelemen w bramce. Piast przyjechał do Wrocławia po czterech porażkach z rzędu.
Przez pierwszy kwadrans na boisku niewiele się działo, a gra toczyła się w środkowej części boiska. W 20. minucie Przemysław Kaźmierczak podał do wbiegającego w pole karne Sebastiana Mili, lot piłki przeciął jednak Paweł Oleksy i ta wpadła do bramki, ale gol nie został uznany, ponieważ - zdaniem sędziego - kapitan Śląska był na spalonym.
W 29. minucie goście nie mieli już tyle szczęścia. Waldemar Sobota przedarł się lewą stroną boiska i dośrodkował do zamykającego akcję Mili, który strzałem głową nie dał szans Dariuszowi Treli.
Piast wyrównał 10 minut później. Po zagraniu ręką Soboty w polu karnym sędzia podyktował "jedenastkę", którą na bramkę pewnie zamienił Wojciech Kędziora. Goście poszli za ciosem i tuż przed przerwą wyszli na prowadzenie.
Po błędzie obrońców piłka trafiła do Rubena Jurado, a Hiszpan - mimo ostrego kąta - zdołał pokonać Kelemena.
Po zmianie stron gospodarze zaatakowali śmielej, ale grali bardzo nerwowo. Jeśli już mistrzom Polski udawało się przedostać w pole karne rywali i oddać strzał, to na ich drodze stawał świetnie interweniujący Trela. Bramkarz Piasta kilkukrotnie uchronił swój zespół przed stratą gola, broniąc uderzenia m.in. Soboty, Mili i Kaźmierczaka.
Cofnięci na własną połowę goście swoich szans szukali w stałych fragmentach gry i kontratakach. W 77. minucie Damian Zbozień wykorzystał nieporadność obrońców Śląska, wpadł w pole karne i mając przed sobą tylko bramkarza zdobył trzecia bramkę.
Gospodarze atakowali do ostatnich minut, ale grali bez pomysłu i wynik nie uległ zmianie. Wrocławianie przegrali drugi z rzędu mecz na własnym stadionie, a beniaminek podtrzymał miano drużyny bezkompromisowej - w ekstraklasie jeszcze nie zremisował.

Po meczu powiedzieli:
Marcin Brosz (trener Piasta Gliwice):
"Takie mecze jak dzisiaj są dla nas, beniaminka, klubu, który dopiero jest budowany, ogromnym handicapem i zaszczytem. Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa nad mistrzem Polski, dedykujemy je licznej grupie kibiców, którzy dzisiaj nas wspierali na trybunach i mieszkańcom Gliwic, którzy bardzo długo czekali na taki sukces. Myślę, że przez większą cześć meczu to my kontrolowaliśmy grę. Śląsk podyktował trudne warunki, ale się do nich dostosowaliśmy, wyprowadziliśmy groźne kontry i trzy razy udało nam się pokonać Kelemena. Niewielu drużynom udaje się wygrać we Wrocławiu".
Stanislav Levy (trener Śląska Wrocław): "Na pewno nie jest mi łatwo oceniać takie spotkanie. Będziemy musieli przeanalizować, dlaczego nie udaje nam się zagrać trzech, czterech spotkań z rzędu na dobrym poziomie i dlaczego mamy takie wahania formy. Straciliśmy dzisiaj inicjatywę po tym, jak strzeliliśmy bramkę i jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Przeciwnik zneutralizował nas ostrą grą, a my biliśmy głową w mur. Gdy udawało nam się grać na dwa, trzy podania, to rywal miał sporo kłopotów, ale takich momentów w całym spotkaniu było zdecydowanie za mało".

Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 1:3 (1:2)

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Marcin Kowalczyk (46. Mariusz Pawelec), Rafał Grodzicki, Tomasz Jodłowiec, Amir Spahic - Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Rok Elsner, Sylwester Patejuk (55. Piotr Ćwielong) - Łukasz Gikiewicz (75. Cristian Omar Diaz).
Piast Gliwice: Dariusz Trela - Damian Zbozień, Fernando Cuerda, Jan Polak, Paweł Oleksy - Matej Izvolt, Mariusz Zganiacz (75. Adrian Klepczyński), Ruben Jurado, Artis Lazdins (46. Mateusz Matras), Tomasz Podgórski - Wojciech Kędziora (87. Adrian Sikora).
Bramki: 1:0 Sebastian Mila (29-głową), 1:1 Wojciech Kędziora (40-karny), 1:2 Ruben Jurado (44), 1:3 Damian Zbozień (77).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Marcin Kowalczyk, Waldemar Sobota, Mariusz Pawelec, Cristian Omar Diaz. Piast Gliwice: Artis Lazdins, Adrian Klepczyński.
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 12 000.

W pierwszym meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało na własnym boisku 0:1 (0:0) z Polonią Warszawa.

ah