Mecz trwał dwie godziny i 12 minut, a dość długo tenisista z Belgradu nie potrafił znaleźć sposobu na pokonanie niżej notowanego rywala.
Spotkali się po raz dziewiąty, a siódme zwycięstwo odniósł Djokovic. W tym roku pokonał Argentyńczyka już po raz trzeci, podobnie jak wcześniej w Cincinnati i wielkoszlemowym US Open. Jednak w sierpniu poniósł dość bolesną porażkę, w dwóch setach, w meczu o brązowy medal igrzysk olimpijskich w Londynie.
W poniedziałkowym finale Djokovic zmierzy się ze zwycięzca wieczornego pojedynku Szwajcara Rogera Federera (nr 2.) ze Szkotem Andym Murrayem (3.), tegorocznym triumfatorem wielkoszlemowego US Open i mistrzem olimpijskim.
Będzie to ich 19. spotkanie, a bilans dotychczasowych jest korzystny dla Brytyjczyka 10-8, w tym na twardej nawierzchni 9-7. W tym sezonie 25-latek z Dunblane pokonał Szwajcara w finale olimpijskim na trawie oraz w turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju. Natomiast wcześniej poniósł porażki w Dubaju i w wielkoszlemowym finale w Wimbledonie.
31-letni Federer zmierza po siódmy triumf w kończącej sezon imprezie, a trzeci z rzędu w londyńskiej O2 Arena. Wcześniej wygrywał Masters Cup (od 2009 jest to ATP World Tour Finals) w latach 2003-04 i 2006-07.
Niezależnie od wyników tegorocznej edycji numerem jeden w rankingu ATP pozostanie Djokovic.
W sobotę po południu wyłoniono też pierwszych finalistów rywalizacji deblowej. Zostali nimi Mahesh Bhupathi i Rohan Bopanna z Indii (nr 5.), po wygranej z Leanderem Paesem z Indii i Czechem Radkiem Stepankiem (nr 3.) 6:4, 1:6, 12-10.
Wieczorem poznają swoich rywali. Będą nimi Hiszpanie Marcel Granollers i Marc Lopez (6.) lub Brytyjczyk Jonathan Marray i Duńczyk Frederik Nielsen (8.).
mr