Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 20.11.2012

Kowalczyk: to przykre, jakbyśmy byli drugą kategorią

Polska ekipa narciarska z Justyną Kowalczyk na czele, musiała interweniować u organizatorów Pucharu Świata w Szwecji. Część drużyny zakwaterowano w fatalnych warunkach - informuje "Przegląd Sportowy".
Justyna Kowalczyk (L) z trenerem Aleksandrem Wierietielnym (P) na lodowcu Dachstein w Austrii, na trasach biegowych na wysokości 2800 m n.p.m., podczas przygotowań do sezonuJustyna Kowalczyk (L) z trenerem Aleksandrem Wierietielnym (P) na lodowcu Dachstein w Austrii, na trasach biegowych na wysokości 2800 m n.p.m., podczas przygotowań do sezonu PAP/Grzegorz Momot

W pokojach w których mieszkają polscy zawodnicy brakuje okien, są świeżo pomalowane i jak mówi Justyna Kowalczyk w rozmowie z Kamilem Wolnickim z "Przeglądu Sportowego"przede wszystkim są tak ciasne, że nie ma gdzie postawić torby z ubraniami.

- Amerykanie nie mieli problemów, dostali zwykłe pokoje. Niemcy mieszkają w fajnych domkach. A my? Przykre... Nie wiem dlaczego tak nas traktują. Jakbyśmy byli drugą kategorią - przyznała Justyna Kowalczyk, która znalazła się wraz ze swoją ekipą w pokojach

Kowalczyk dodała, że warunki jakie zaoferowali polskiej ekipie Szwedzi są oburzające.

- W Gaellivare mieszkaliśmy już w prywatnym domu, rok temu w letnich domkach, w których świszczał wiatr. Ja mogę mieszkać wszędzie, ale dlaczego, skoro zawodniczki, z którymi muszę rywalizować, mieszkają blisko trasy, w fajnych warunkach. To co tutaj zastaliśmy... Kajuta na promie jest większa - przyznała oburzona polska Królowa Zimy.

Justyna Kowalczyk po udanych przedsezonowych startach przeniosła się z fińskiego Muonio do szwedzkiego Gaellivare. 24 listopada wystartuje w inauguracyjnym biegu Pucharu Świata na 10 km stylem dowolnym.

ah, Przegląd Sportowy