Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 02.12.2012

Szczęśliwy remis Zagłębia z Lechią

Lechia Gdańsk zremisowała na PGE Arena z Zagłębiem Lubin 2:2 w meczu 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy..
Piłkarz Zagłębia Lubin Szymon Pawłowski (tył) cieszy się za plecami Łukasza Surmy z Lechii Gdańsk ze strzelonej pierwszej bramki, podczas meczu T-Mobile Ekstraklasy, rozegranego na PGE Arena Gdańsk Piłkarz Zagłębia Lubin Szymon Pawłowski (tył) cieszy się za plecami Łukasza Surmy z Lechii Gdańsk ze strzelonej pierwszej bramki, podczas meczu T-Mobile Ekstraklasy, rozegranego na PGE Arena GdańskPAP/Adam Warżawa
Posłuchaj
  • Piotr Brożek, pomocnik piątej w tabeli Lechii jest zawiedziony remisem (IAR)
  • Z kolei Robert Jeż podkreśla, że punkt wywieziony z Gdańska jest dla zajmującego 13. miejsce w tabeli Zagłębia powodem do zadowolenia (IAR)
Czytaj także

Piłkarze Zagłębia przyjechali do Gdańska w świetnym nastrojach, bo jako jedyni w T-Mobile Ekstraklasie wygrali trzy ostatnie mecze, nie tracąc w nich przy okazji bramki. Poza tym drużyna prowadzona przez trenera Pavla Hapala odniosła cztery zwycięstwa, w tym trzy wyjazdowe, w pięciu kolejnych spotkaniach i to także bez straty gola. W dodatku goście wygrali z Lechią dwie ostatnie ligowe potyczki w Gdańsku. W niedzielę ta świetna passa lubinian została przerwana, a ich bramkarz Michał Gliwa skapitulował po raz pierwszy od 295 minut.
W Lechii, która w trzech poprzednich meczach wywalczyła siedem punktów, zagrał drugi strzelec ekstraklasy Abdou Traore (reprezentant Burkina Faso nabawił się urazu szyi w meczu z Widzewem Łódź), ale z powodu choroby nie wystąpił Mateusz Machaj. Z kolei w Zagłębiu zabrakło kontuzjowanego kapitana Adama Banasia, natomiast po pauzie za czerwoną kartkę otrzymaną w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała do składu wrócił Robert Jeż.
Początek meczu był wyjątkowo chaotyczny z obu stron, ale dwa pierwsze celne strzały zakończyły się zdobyciem bramki. Najpierw w 23. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Hanzela Krzysztof Bąk wybił piłkę wprost pod nogi Szymona Pawłowskiego, który płaskim uderzeniem pokonał Michała Buchalika.
120 sekund później był już remis. Tym razem naciskany przez Ricardinho Maciej Małkowski zagrał we własnym polu karnym ręką i arbiter podyktował jedenastkę. Co prawda Hubert Siejewicz zasygnalizował najpierw, że należy kontynuować grę, ale po interwencji sędziego asystenta zmienił decyzję. A z karnego swoją dziewiątą bramkę w tym sezonie zdobył Traore.
Od tego momentu gra się ożywiła. W Zagłębiu groźnie, ale niecelne strzelali Hanzel i Jeż, natomiast w 41. minucie po bardzo ładnej zespołowej akcji Gliwę próbował zaskoczyć Ricardinho.
Druga połowa toczyła się pod dyktando gdańszczan, którzy w 52. minucie wyszli na prowadzenie. W tej sytuacji znakomitym prostopadłym podaniem do Deleu popisał się Traore, a brazylijski prawy obrońca technicznym uderzeniem z "fałsza" zdobył swoją pierwszą w 55. ligowym występie bramkę dla Lechii.
Później Deleu próbował także szczęścia z dystansu, a następnie po błędzie Costy Nhamoinesu Traore źle rozwiązał akcję "trzy na dwa" i zaprzepaścił świetną okazję. Z kolei w 82. minucie po zagraniu z prawej strony Christophera Oualembo prowadzenie biało-zielonych powinien podwyższyć Ricardinho, ale Brazylijczyk posłał piłkę obok słupka.
Ta zmarnowała sytuacja zemściła się w 83. minucie. Po dośrodkowaniu Pawłowskiego do remisu strzałem głową doprowadził pozostawiony bez opieki na piątym metrze Costa. Goście oddali dwa celne uderzenia na bramkę Lechii i zremisowali w Gdańsku 2:2.
Przed spotkaniem uhonorowani zostali dwaj piłkarze Lechii Łukasz Surma i Jarosław Bieniuk, którzy w poprzedniej kolejce rozegrali odpowiednio mecze numer 400 i 200 w polskiej ekstraklasie. Pożegnano też Pawła Nowaka, który po 3,5 roku odchodzi z gdańskiego klubu.

Po meczu powiedzieli:
Pavel Hapal (trener Zagłębia):
"Z tego meczu nie mogę być ani zadowolony, ani niezadowolony. Na pewno nie cieszy mnie to, że w głupi sposób straciliśmy obie bramki. Na początku spotkania kontrolowaliśmy grę, zdobyliśmy pierwsi bramkę i nie wiedzieć czemu spoczęliśmy na laurach. Budujące jest jednak to, że w drugiej połowie udało nam się doprowadzić do remisu. Jeśli chodzi o rzut karny, to kontakt pomiędzy ręką a piłką był, ale nie sądzę żeby Maciej Małkowski zagrał celowo. Pomimo wszystko nie mam pretensji do arbitra".
Bogusław Kaczmarek (trener Lechii): "Biorąc pod uwagę koniec rundy jesiennej to był bardzo dobry mecz. Decydujące dla nas były ostatnie minuty, kiedy prowadząc 2:1 nie wykorzystaliśmy trzech dogodnych sytuacji, a przynajmniej jedną z nich powinniśmy zamienić na bramkę. Najbliżsi szczęścia byliśmy przy strzale Ricardinho. Na pewno żal straconych dwóch punktów, bo uważam, że z przebiegu gry zasłużyliśmy na zwycięstwo".

Lechia Gdańsk - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (1:1).
Bramki: 0:1 Szymon Pawłowski (23), 1:1 Abdou Traore (25-karny), 2:1 Deleu (52), 2:2 Costa Nhamoinesu (83).
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Piotr Wiśniewski, Jarosław Bieniuk. KGHM Zagłębie Lubin: Michal Papadopulos, Elton Lira, Darvydas Sernas.
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 12 021.
Lechia Gdańsk: Michał Buchalik - Deleu, Krzysztof Bąk, Jarosław Bieniuk, Piotr Brożek - Ricardinho (90+1. Grzegorz Rasiak), Łukasz Surma, Marcin Pietrowski, Abdou Traore, Piotr Wiśniewski (82. Kacper Łazaj) - Adam Duda (71. Christopher Oualembo).
KGHM Zagłębie Lubin: Michał Gliwa - Paweł Widanow, Aleksandar Tunczew, Bartosz Rymaniak, Costa Nhamoinesu - Szymon Pawłowski, Jiri Bilek, Łukasz Hanzel (74. Arkadiusz Woźniak), Robert Jeż, Maciej Małkowski (67. Elton Lira) - Michal Papadopulos (90. Darvydas Sernas).