Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 21.01.2013

Azarenka i Williams o krok od spotkania w półfinale

Amerykanka Serena Williams i liderka rankingu WTA Tour Białorusinka Wiktoria Azarenka awansowały do 1/4 finału Australian Open. Mogą na siebie trafić w półfinale.

31-letni Amerykanka zmierza po 16. w karierze, a trzeci z rzędu - po ubiegłorocznych wygranych w Wimbledonie i US Open - triumf w Wielkim Szlemie. W poniedziałek rozstawiona z numerem trzecim zawodniczka pewnie pokonała, w ciągu 57 minut, Rosjankę Marię Kirilenko (14) 6:2, 6:0, która tylko na samym początku próbowała walczyć z silniejszą fizycznie rywalką.

Po młodszej z sióstr Williams nie było już widać praktycznie żadnych oznak zwichniętej kostki w pierwszej rundzie. Teraz na jej drodze stanie 18-letnia rodaczka Sloane Stephens (29.), największa obecnie nadzieja amerykańskiego tenisa. Ten mecz już okrzyknięto mianem "batalii pokoleń".

Stephens miała pewne problemy, zanim w poniedziałek pokonała Serbkę Bojanę Jovanovski 6:1, 3:6, 7:5

- Nie widziałam jej dzisiejszego meczu, bo wtedy przygotowywałam się do swojego występu, Ale i nie musiałam, bo znam ją i wiem, ze gra bardzo dobrze. To wielki talent, któremu bardzo kibicuje. Myślę, ze w ćwierćfinale rozegramy świetny mecz - powiedziała Williams.

Stephens osiągnęła pierwszy ćwierćfinał w Wielkim Szlemie, w swoim siódmym starcie w jednym z czterech najważniejszych turniejów w sezonie. Dotychczas najdalej doszła w nim do czwartej rundy, przed rokiem na paryskich kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa. Natomiast przed rokiem w Melbourne przegrała już drugi mecz.

- Serena to klasa sama w sobie, to najlepsza tenisistka świata. Nie będę więc miała nic do stracenia. Dam z siebie wszystko i mam nadzieję, że będzie w tym meczu sporo dobrej zabawy. Lubię, gdy tenis sprawia mi przyjemność - stwierdziła młoda Amerykanka, która zarobiła już 250 tysięcy dolarów.

Stawką kolejnego spotkania jest czek na pół miliona dolarów.

Zaczynają się schody...

Azarenka, która w ubiegłorocznym Australian Open wywalczyła pierwszy i jak dotychczas jedyny wielkoszlemowy tytuł, nie miała w czwartej rundzie większych kłopotów. Liderka rankingu WTA Tour pokonała 6:1, 6:1 Rosjankę Jelenę Wiesninę, która większe sukcesy odnosi w deblu.

Teraz Białorusinkę czeka o wiele trudniejsze wyzwanie, bowiem na jej drodze stanie była numer dwa na świecie - Swietłana Kuzniecowa. Rosjanka, która wróciła na korty po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją i operacją kolana, wyeliminowała w poniedziałek Dunkę o polskich korzeniach Caroline Wozniacki (nr 10.) 6:2, 2:6, 7:5, byłą liderką klasyfikacji tenisistek.

27-letnia Kuzniecowa jest teraz na 75. miejscu, ale udany występ w Melbourne da jej spory awans w najbliższym notowaniu. Choć po raz pierwszy od kilku lat nie jest rozstawiona w Wielkim Szlemie, to osiągnęła swój trzeci ćwierćfinał w Australian Open, podobnie jak w 2005 i 2009 roku.

W tym cyklu odniosła dotychczas dwa zwycięstwa - w 2004 roku w nowojorskim US Open i pięć lat później na paryskich kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa. Odnotowała serię 40 kolejnych występów w czterech najważniejszych turniejach w sezonie, którą przerwała jej absencja w Nowym Jorku we wrześniu.

Radwańska podtrzyma passę?

Czwarty raz w karierze w ćwierćfinale Australian Open, podobnie jak w latach 2008 i 2011-12, wystąpi Agnieszka Radwańska. 23-letnia krakowianka spotka się w nim z Chinką Na Li (6.). Ten mecz będzie transmitował o godzinie 1.00 w nocy z poniedziałku na wtorek Eurosport.

Polka ma z Li niekorzystny bilans pojedynków 4-5, a na twardej nawierzchni 1-4. Jednak wygrała z nią po raz pierwszy na "betonie" przed niespełna dwoma tygodniami w Sydney 6:3, 6:4.

Polka w tym sezonie jest wciąż niepokonana - ma za sobą serię 13 zwycięskich meczów i to bez straty seta. Przed przylotem do Melbourne triumfowała w turniejach WTA Tour w Auckland i Sydney. Odnotowała w ten sposób najlepsze otwarcie roku w karierze.

mr