Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 14.04.2013

Vive z Pucharem Polski! Niesamowite emocje w końcówce "świętej wojny"

Piłkarze ręczni Vive Targów Kielce po raz 10. w historii, a 5. raz z rzędu wywalczyli Puchar Polski. W finale, rozegranym w Legionowie, po emocjonującym meczu pokonali Orlen Wisłę Płock 28:27 (14:12).
Vive Targi Kielce - Orlen Wisła PłockVive Targi Kielce - Orlen Wisła PłockPAP/Bartłomiej Zborowski
Posłuchaj
  • Michał Jurecki z Vive Targów Kielce przyznał, że równie dobrze mecz mógł się skończyć innym rozstrzygnięciem (IAR)
  • Adam Wiśniewski z płockiego klubu żałował, że chwila przestoju tak drogo kosztowała jego zespół (IAR)
Czytaj także

W 106. odsłonie "świętej wojny" dwóch zdecydowanie najlepszych polskich drużyn piłkarzy ręcznych po raz 51. lepsza okazała się ekipa z Kielc. 48 razy górą był Płock.

Znakomicie zagrał bramkarz kieleckiego klubu, a zarazem reprezentacji Polski - Sławomir Szmal. Właśnie dzięki niemu kilka minut po rozpoczęciu II połowy Vive Targi prowadziły z przewagą 6. bramek.

Gdy do końca pozostawało ok. 15 minut, a oba zespoły grały w podwójnym osłabieniu, Orlen Wisła zmniejszyła dystans do 3 goli. Nerwowa końcówka udzieliła się sędziom, którzy często wykluczali zawodników obu klubów.

Gdy Valentin Ghionea zdobył gola na 26:27, wydawało się, że płocki klub ma jeszcze szansę na zwycięstwo. W odpowiedzi, na 30 sek. przed końcem, trafił jednak Mateusz Jachlewski. Ghionea zdobył jeszcze swą 9. bramkę w tym meczu, ale na więcej nie było czasu.

Wcześniej, w meczu o brązowe medale, Azoty Puławy wygrały z Chrobrym Głogów 32:26.

Powiedzieli po meczu:

Bogdan Wenta (trener Vive Targi): "Siedem minut po przerwie mogło nam wystarczyć, żeby wygrać mecz. Mogliśmy ułożyć go sobie spokojnie, a nie zrobiliśmy tego. Gdzieś znowu porobiliśmy różne błędy. Musimy grać jeszcze bardziej agresywnie w obronie, musi być więcej zespołowości i na pewno trzeba poprawić pracę skrzydeł.

W pierwszej połowie szukaliśmy własnego rytmu. Ze cztery piłki odbite przez Sławka Szmala wracały do przeciwnika. Nasz bramkarz był najrówniejszym zawodnikiem. Tak jak po drugiej stronie Marin Sego. W drugiej połowie na pewno bardzo ważne były udane akcje Mateusza Jachlewskiego. Płock dziś szukał swojej szansy, grał z wielką determinacją".

Krzysztof Lijewski (rozgrywający Vive Targi): "Kibice wspierali nas w trudnych chwilach, bo takie były w tym meczu. Pomogli nam i fajnie, że wracamy z pucharem do domu. W tym sezonie jeszcze mamy do obronienia tytuł mistrza kraju. Płock pokazał, że bez walki nie odpuści i na kolejne spotkania z nimi trzeba będzie się naprawdę sprężyć. Popełnialiśmy błędy, po których rywale się nakręcali i dlatego z sześciu bramek przewagi zrobiła się tylko jedna na koniec. Nerwówka była do samego końca. Cieszę się, że do zespołu wrócił po kontuzji Denis Buntic, bo w pewnym momencie pociągnął grę i dzięki temu mogliśmy zwyciężyć".

Adam Wiśniewski (lewoskrzydłowy Orlenu Wisły): "To było bardzo emocjonujące widowisko. Mieliśmy za duży przestój w drugiej połowie, kiedy przez kilka minut rywale odeszli nam na sześć bramek i musieliśmy gonić. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Oby więcej takich meczów na polskich boiskach. Obie drużyny popełniały błędy, ale to z racji tego, że była wyrównana, twarda walka. Nie składamy broni i będziemy się chcieli zrewanżować Kielcom w lidze".

Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 28:27 (14:12)

Vive Targi Kielce: Sławomir Szmal, Venio Losert - Uros Zorman 4, Ivan Cupic 3, Mateusz Jachlewski 3, Rastko Stojkovic 3, Michał Jurecki 3, Krzysztof Lijewski 3, Denis Buntic 3, Tomasz Rosiński 2, Thorir Olafsson 2, Karol Bielecki 1, Zeljko Musa 1, Piotr Grabarczyk, Manuel Strlek.

Orlen Wisła Płock: Marin Sego - Valentin Ghionea 9, Adam Wiśniewski 6, Ivan Nikcevic 3, Muhamed Toromanovic 2, Kamil Syprzak 2, Nikola Eklemovic 2, Christian Spanne 1, Michał Kubisztal 1, Bostjan Kavas 1, Piotr Chrapkowski, Ferenc Ilyes, Adam Twardo.

Sędziowali: Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski (obaj Zielona Góra).

Widzów: 2300 (komplet).

mr