Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 24.04.2013

Liga Mistrzów: Borussia - Real Madryt. Cały Dortmund wierzy w sukces

"Chcemy zobaczyć jak się cieszycie!" - brzmią skierowane do piłkarzy Borussii Dortmund plakaty rozwieszone w całym mieście.
Trening Borussii DortmundTrening Borussii DortmundPAP/EPA/BERND THISSEN
Posłuchaj
  • Ewa Wysocka (PR Barcelona) - komentatorzy zapewniają, że to "Królewscy” awansują do finału (IAR)
  • Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund) przed meczem półfinałowym Ligi Mistrzów z Realem Madryt (IAR)
  • Wojciech Szymański (PR Berlin) - zapowiedź meczu półfinałowego Ligi Mistrzów Borussia Dortmund - Real Madryt (IAR)
Czytaj także

Kibice marzą o zwycięstwie w półfinale Ligi Mistrzów nad Realem Madryt. Hiszpanie z kolei są przesądni i tym razem wybrali inny hotel.
Po wtorkowej wygranej Bayernu w Monachium z Barceloną 4:0 nie brakuje w gazetach optymistycznych komentarzy również w stosunku do Borussii. "Teraz czas na BVB! Niemiecki finał jest możliwy, tylko czekamy na wypełnienie zadania przez ekipę z Dortmundu. Niech Wembley będzie niemieckie" - napisano w "WAZ".
Ale wierzą i kibice. W wielu domach wywieszone są żółto-czarne flagi (takie są barwy klubowe), zapotrzebowanie na bilety było gigantyczne. Do klubu z zapytaniem zgłosiło się prawie 600 tys. osób, a czarny handel kwitnie. Za wejściówkę w jednym z gorszych miejsc trzeba zapłacić 1000 euro. Najlepszych cena dochodzi nawet do 5000 euro.
O wsparcie fanów poprosił trener Juergen Klopp. - Naróbcie w środę hałasu! Stwórzmy razem widowisko, o którym będzie mówił cały świat. W ten wieczór skupmy się wszyscy na jednym! - zaapelował.
Pewności siebie nie brakuje piłkarzom. - Już raz przed własną publicznością wygraliśmy z Realem 2:1. W Madrycie zremisowaliśmy 2:2. To były wspaniałe mecze! Dlaczego mielibyśmy tego nie powtórzyć? - pytał się Jakub Błaszczykowski.
Obok kapitana polskiej reprezentacji biało-czerwonych w zespole z Dortmundu reprezentuje Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. Drugi z nich z większą rezerwą podchodzi do rywalizacji z "Królewskimi". - Oni na pewno są teraz drużyną groźniejszą niż w fazie grupowej - przestrzegł.
Real Madryt w Niemczech jest od poniedziałku. Przyleciał czarterem po godzinie 13. Zawodnicy byli niedostępni dla kibiców i dziennikarzy. Żadnych wywiadów, żadnych autografów. Okazało się jednak, że trener Jose Mourinho potrafi być też przesądny. Tym razem hiszpański zespół wybrał bowiem inny hotel niż za pierwszym razem, gdy przybył do Dortmundu na mecz w fazie grupowej. W końcu tamtego pobytu nie wspominają najlepiej - przegrali 1:2.
Na lotnisku ich przylot w poniedziałek był trzymany w dużej tajemnicy. Na tablicach przylotów w ogóle nie widniał, a piłkarzy i sztab poprowadzono tylnym przejściem. Tam czekały na nich już dwa autokary, które zawiozły ich prosto do ich bazy, umieszczonej nieopodal Westfalen Stadion.


man