Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 17.06.2013

Tragedia w Holandii. Zabili arbitra - pójdą do więzienia

Od roku do sześciu lat pozbawienia wolności - taki wyrok wydał sąd w holenderskim Lelystad w sprawie śmiertelnego pobicia sędziego przez grupę młodych piłkarzy.
Pogrzeb Richarda NieuwenhuizenaPogrzeb Richarda NieuwenhuizenaPAP/EPA/BAS CZERWINSKI

Na ławie oskarżonych zasiadło sześciu chłopców w wieku od 15 do 17 lat oraz 51-letni mężczyzna.
Wszyscy zostali uznani winnymi zbrodni. Sędzia Anja van Holten zaznaczyła jednak w uzasadnieniu, że "żaden z podejrzanych nie miał zamiaru zabić sędziego liniowego".
Nieletni trafią do zakładu poprawczego, a starszy mężczyzna, ojciec jednego z oskarżonych - do więzienia. Proces, który wywołał ogromne zainteresowanie mediów holenderskich, trwał od 29 maja.
Do tragedii doszło 2 grudnia ubiegłego roku w Almere. 41-letni Richard Nieuwenhuizen został pobity i skopany przez grupę nastoletnich zawodników amsterdamskiego klubu Nieuw Sloten tuż po meczu z miejscowym zespołem Buitenboys. Kilka godzin później zasłabł i został odwieziony do szpitala, gdzie zapadł w śpiączkę. Następnego dnia wieczorem zmarł na skutek urazu mózgu.
Śmierć sędziego wywołała szok w Holandii. Krajowa federacja odwołała wszystkie 33 tys. meczów futbolu amatorskiego, które miały się odbyć w następny weekend po wydarzeniach w Almere, a pogrzeb arbitra przerodził się w wielotysięczną manifestację przeciwko przemocy.
Minutą ciszy uczczono pamięć Nieuwenhuizena nie tylko na stadionach w Holandii, ale także podczas pierwszego meczu klubowych mistrzostw świata, organizowanych w grudniu w Japonii.


man