Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 28.06.2013

Lance Armstrong: nie można wygrać Tour de France bez dopingu

Lance Armstrong powiedział w wywiadzie dla francuskiej gazety "Le Monde", że najtrudniejszych kolarskich wyścigów nie dało się wygrać bez nielegalnego wspomagania.
Lance ArmstrongLance Armstrongmateriały prasowe/Discovery Channel

W październiku ubiegłego roku Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) zaakceptowała werdykt Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), która po długim dochodzeniu, pozbawiła Armstronga siedmiu wygranych w Tour de France (1999-2005), stwierdzając, że osiągnął te sukcesy przy użyciu niedozwolonych środków dopingowych. USADA unieważniła też wszystkie wyniki uzyskane przez Armstronga, począwszy od 1 sierpnia 1998 roku.

Zapytany przez dziennikarza, czy w jego czasach zwyciężali zawodnicy, którzy nie korzystali z dopingu, Armstrong odparł, że zależało to od wyścigów, ale w tak wyczerpujących jak Tour de France nie było to, jego zdaniem, możliwe.

- Nie wynalazłem dopingu. Nie dotyczył tylko mnie, był częścią systemu. Moje nazwisko zostało wykreślone z listy zwycięzców, ale przecież Tour w latach 1999-2005 się odbywał. Musi być więc jakiś zwycięzca, a tymczasem nikt nie zajął mojego miejsca - podkreślił Armstrong, który skrytykował także UCI.

- Nakładając dyskwalifikację zniszczono moje życie, ale kolarstwo na tym nie zyskało. Prezydent UCI Pat McQuaid może sobie mówić co chce, ale sytuacja się nie zmieni, dopóki on jest u władzy - dodał.

Na słowa Amerykanina szybko zareagował Bernard Hinault. - Przecież Armstrong nie ma pojęcia, jak to jest jechać bez dopingu - powiedział w lokalnej telewizji Francuz, który TdF wygrał pięć razy (1978-79, 1981-82, 1985).

Tegoroczna "Wielka Pętla" rozpocznie się w sobotę.

mr